Poranek maklerów: Czy to przygrywka do korekty?

Dane na temat amerykańskiej inflacji oddaliły perspektywę szybkich obniżek stóp procentowych w USA, na co rynki zareagowały sporymi spadkami. Nie można wykluczyć, że to początek korekty.

Publikacja: 14.02.2024 08:49

Poranek maklerów: Czy to przygrywka do korekty?

Foto: Bloomberg

Analitycy spodziewali się, że dane o inflacji w USA mogą istotnie wpłynąć na wyceny aktywów na rynkach, i te przypuszczenia się wczoraj potwierdziły. Odczyt CPI okazał się wyraźnie wyższy od oczekiwań, co wywołało spory wzrost rentowności obligacji (czyli spadki ich cen) oraz przecenę akcji. Obserwowaliśmy ją na giełdach po obu stronach Atlantyku. W przypadku FTSE-100 oraz DAX i CAC40 zniżki wyniosły około 0,8-0,9 proc. Natomiast indeksy w Nowym Jorku straciły nieco więcej, w przypadku Nasdaqa 1,8 proc., a S&P 500 niespełna 1,4 proc. Jeszcze więcej stracił WIG20 – ponad 1,9 proc. Eksperci nie wykluczają, że przecena jeszcze się nasili na kolejnych sesjach. Na rynkach zachodnich, zwłaszcza w USA, po ostatnich rekordach indeksów inwestorzy mogą czuć mocną pokusę realizacji zysków. Istotne dla nastrojów będą kolejne dane z amerykańskiej gospodarki. Jednak musimy na nie zaczekać do jutra, co wzmacnia przekonanie o tym, że dziś inwestorzy mogą wykazywać się dużą ostrożnością i indeksy mogą raczej zmierzać na południe niż na północ.

Czytaj więcej

Inflacja konsumencka w USA znów sprawiła przykrą niespodziankę inwestorom

Po danych o inflacji rynek uwierzył FOMC

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wtorkowa sesja w Europie rozpoczynała się od bardzo delikatnych spadków, które były lekko powiększane w pierwszych godzinach handlu, gdy inwestorzy czekali na dane inflacyjne z USA. Raport przyniósł bolesne zderzenie z rzeczywistością dla tych, którzy nie dowierzali ostrożnej retoryce Fed na styczniowym posiedzeniu. Inflacja CPI spadła z 3,4% r/r do 3,1% r/r, ale okazała się tym samym o 0,2pp wyższa od oczekiwań. Identyczną skalę niespodzianki zobaczyliśmy na poziomie inflacji bazowej, która pozostała stabilna (3,9% r/r). Struktura zaskoczenia jest bardzo niekorzystna z perspektywy rynku, przyspieszyła m.in. tzw. inflacja „supebazowa” (cen usług z wyłączeniem mieszkań), której miesięczny wzrost był najwyższy od kwietnia 2022 r. Reakcja rynku długu na raport była potężna, rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich rosły o nawet 20 pb (z 4,45% do 4,65%), niewiele mniej 10-letnich (z 4,15% do 4,30%). Główne rynki europejskie pogłębiły po danych spadki, tracąc od 0,59% (IBEX) do 1,03% (FTSE MiB).  Kurs EURUSD zanurkował z okolic 1,0790 do 1,07, rano jest kwotowany 20 pipsów wyżej.

WIG20 spadł o 1,92%, MWIG40 o 1,46%, a sWIG80 o 0,80%. Jedyną spółką głównego indeksu, która zamykała się na plusie, był mBank, a największą ujemną kontrybucję wnosiło do niego Dino (-3,71%). Znacznie głębszą przecenę notowały jednak Cyfrowy Polsat (-8,21%) oraz Pepco (-9,57%). Dla mWIG40 „kosztowne” były przede wszystkim spadki ING (-2,49%), InterCars (-3,77%) oraz Budimexu (-2,20%).

S&P500 spadło o 1,37%, a NASDAQ o 1,80%, dwucyfrowo rósł VIX. Silnie przecenialy się banki – Goldman Sachs i Morgan Stanley traciły po około 3,5%, czołówka sektora technologicznego nie odbiegała jednak znacząco od NASDAQ. Przeceny Tesli, Microsoftu i Amazona lekko przekraczały 2% (w ostatnim przypadku wpływ na zachowanie spółki mogły mieć też informacje o sprzedaży akcji przez J. Bezosa), Meta traciła 1,87%, Alphabet 1,62%.

Wczorajsza sesja doprowadziła nas na rynku długu do punktu, w którym prędzej czy później spodziewaliśmy się znaleźć – rynek uwierzył FOMC, że w tym roku zobaczymy tylko 3-4 obniżki stóp procentowych, pierwsza jest w pełni wyceniona dopiero w lipcu. Z perspektywy inwestorów obligacyjnych jest to świetne miejsce do zakupów, choć bardzo dobre dane z amerykańskiej gospodarki sprawiają, że lepszym wyborem od amerykańskiego długu skarbowego są w naszej ocenie obligacje korporacyjne. Wczorajsze zachowanie rentowności nadwyręża jednak w naszej ocenie jeszcze bardziej narrację o dalszym budowaniu bańki na NASDAQ. Najbardziej ryzykowne aktywa, poza spółkami ultrawzrostowymi także kryptowaluty, drożeją w tym roku w coraz bardziej niesprzyjającym po stronie stóp procentowych środowisku. Jest zdecydowanie za wcześnie, by stawiać tezę, że wczorajsza sesja wyznacza początek zwiastowanej przez nas korekty, ale nie wykluczamy także takiego scenariusza.

W godzinach porannych obserwujemy spadki w Azji, ale ich skala jest dość ograniczona, notowania kontraktów futures na europejskie i amerykańskie indeksy sugerują, że w pierwszej części dnia podjęta może zostać próba odbicia. Nie jesteśmy optymistyczni w kwestii jej powodzenia, ale od dzisiejszej sesji ważniejsze będą dwie kolejne, podczas których poznamy ważne dane z amerykańskiej sfery realnej i PPI.

Krajowe indeksy słabsze od zachodnich odpowiedników

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

Głównym punktem wczorajszej sesji na rynkach finansowych była publikacja dynamiki inflacji CPI za styczeń w Stanach Zjednoczonych, co odbyło się o godzinie 14:30. Do tego czasu krajowy parkiet odnotowywał niewielkie zniżki, w ślad za tym co działo się na giełdach w Europie Zachodniej. Jak się okazało dane z USA zaskoczyły negatywnie, co znaczy wskaźnik inflacji był powyżej oczekiwań (+0,3% m/m vs +0,2% konsensus i +3,1% r/r vs 2,9% konsensus i +3,4% r/r w grudniu), podobnie było w przypadku inflacji bazowej (+0,4% m/m vs +0,3% konsensus i +3,9% r/r vs 3,7% konsensus i +3,9% r/r w grudniu). Inwestorzy szczególnie negatywnie przyjęli spowalniające tempo dezinflacji w przypadku kategorii usług z wyłączeniem kosztów zamieszkania, która jest też jedną z kluczowych dla decydentów z Rezerwy Federalnej. Oznacza to oddalające się perspektywy na pierwsze obniżki stóp procentowych. O ile w poniedziałek kontrakty terminowy wyceniały 52,2% prawdopodobieństwa obniżki stóp o 25 pb na majowym posiedzeniu Fed, tak po wtorkowej sesji było to już tylko 35,2%.

Wyższe dane o inflacji były pretekstem dla inwestorów do przyspieszenia wyprzedaży akcji. Krajowe indeksy zachowały się jednak relatywnie słabiej od europejskich odpowiedników – WIG20 stracił 2%, a mWIG40 prawie 1,5% przy ok. 1% wyprzedaży w Niemczech albo we Francji. Na zachowaniu krajowego indeksu ciążyły spółki telekomunikacyjne (Cyfrowy -8,2% po informacji o wypadnięciu z indeksu MSCI Standard i przejściu do MSCI SmallCap; Orange -4,5% po braku oczekiwanego awansu do MSCI Standard z obecnego MSCI SmallCap), a także Pepco (-9,6%) i Dino Polska (-3,7%) albo PGE i JSW (po ok. -4,5%). Lepiej od rynku zachowywały się natomiast banki, co można wiązać właśnie z perspektywą dłuższego utrzymywania stóp procentowych na świecie na wyższych poziomach z powodu ryzyk ponownego przyspieszenia inflacji.

Wczorajsza wyraźna wyprzedaż na WallStrett, umocnienie amerykańskiego dolara oraz wzrosty rentowności obligacji skarbowych mogą przełożyć się na utrzymanie atmosfery risk-off także na dzisiejszej sesji. Uważamy, że publikowane w środę dane (np. odczyt krajowego PKB za IV kwartał albo rewizja PKB za IV kwartał w strefie euro) nie będą miały tak istotnego przełożenia na notowania rynkowe.

S&P500 z formacją młotka i wciąż w kanale - czy to pomoże bykom?

Piotr Neidek, BM mBanku

DAX na długo nie zagościł powyżej progu 17000 punktów. Wczorajsze tąpnięcie na rynkach finansowych po odczycie danych o inflacji w USA sprowokowało do realizacji zysków na europejskich parkietach. Niemiecki indeks stracił -0.9%, ale wciąż znajduje się wewnątrz lokalnej konsolidacji. To sprawia, że sytuacja techniczna nie uległa pogorszeniu.

Benchmark największych spółek nadal oscyluje wokół historycznych szczytów. Nawet spadki w drugiej i trzeciej linii Deutsche Boerse nie zmieniły położenia byków. Ich słabość widoczna jest od dawna, dlatego też wtorkowa przecena praktycznie nie wpłynęła na postrzeganie małych i średnich spółek notowanych na niemieckim parkiecie.

Jeszcze nie tak dawno wskaźnik Fear & Greed wskazywał na skrajną chciwość inwestorów. Po wczorajszej przecenie na Wall Street jego odczyt zmalał, ale nadal wskazuje na ryzyko dalszej przeceny w USA. Na wykresach kluczowych indeksów giełdowych, pojawiły się we wtorek podażowe formacje. DJIA(-1.8%) finiszował poniżej grudniowych szczytów. To otwiera furtkę niedźwiedziom do podróży w okolice styczniowego denka czyli 11949 punktów.

Z drugiej strony kluczowe wsparcia pozostają utrzymane. To sprawia, że po wczorajszej przecenie, byki wciąż mają komfortową sytuację. Na wykresie S&P500 pojawiła się świeczka, która wskazuje na próbę łapania dołków. Krótkoterminowy kanał wzrostowy wciąż obowiązuje. Wtorkowa próba jego przełamania może okazać się jedynie pułapką bessy. Niemniej jednak po 5 tygodniach silnych wzrostów, bykom należy się odpoczynek.

Notowania indeksu MSCI Poland zanurkowały. Ostatni raz tak mocna przecena jak wczoraj (-3.4%) miała miejsce w połowie stycznia. Wówczas dołek był już blisko i niedźwiedzie kończyły swoją pracę. Czy tym razem gracze giełdowi potraktują ostanie spadki jako okazję do kupna, okaże się w najbliższym czasie. O spadku zaufania będzie można dowiedzieć się z rynku walutowego. Tam jak na razie złoty broni się przed mocniejszą wyprzedażą.

Dolar odbił się od strefy 4.0000, ale wciąż pozostaje wewnątrz konsolidacji. USDPLN walczy z oporem, ale proces ten jak na razie nie przyniósł rezultatów. To sprawia, że ostatnie spadki WIG20, wraz z wydarzeniami na rynku walutowym, jeszcze nie zmieniły sytuacji technicznej WIG20USD. Indeks ten znajduje się powyżej górnego ograniczenia kanału, co pozwala akcyjnym bykom na szukanie okazji inwestycyjnych na rynku.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego