Po wczorajszej wpadce byków i spadkach na GPW, dzisiaj popyt próbuje wrócić do gry. Początek czwartkowych notowań okazał się nawet całkiem obiecujący. W pierwszej godzinie handlu WIG20 zyskiwał na wartości około 0,7 proc. co wydawało się dobrym prognostykiem na kolejne fragmenty notowań. Zapał ten jednak też został nieco ostudzony. Po godz. 10 wzrosty w przypadku indeksu WIG20 zostały ograniczone do 0,3 proc. Nad kreską utrzymuje się także sWIG80, który zyskuje 0,2 proc. mWIG40 traci z kolei 0,5 proc.
Kolor zielony znów za to widzieliśmy na Wall Street. Indeks S&P 500 zyskał 0,6 proc. Jeszcze lepiej zaprezentował się Nasdaq, który urósł 0,8 proc. - Silnie drożała Meta (3,65 proc.), ale trzecią bardzo dobrą sesję zaliczyła także Nvidia (2,28 proc.), nieźle sprawowały się Microsoft (1,86 proc.) czy Amazon (1,56 proc.). Zwolennicy odłożenia w tym roku na półkę „Magnificent 7” muszą się uzbroić jeszcze w cierpliwość. Poza spadającą (za sprawą doniesień o problemach Elona Muska z narkotykami) Teslą na minusie w tym roku jest aktualnie jeszcze jedynie budzące nasze największe wątpliwości w tej grupie Apple (-3,29 proc. od początku roku)- wskazuje Kamil Cisowski, analityk DI Xelion.
Czytaj więcej
WIG20 do 14.00 próbował wczoraj utrzymać się nad poziomem zamknięcia z wtorku. Potem trener byków rzucił ręcznik i ostatecznie środę wskaźnik zamknął na poziomie 2270,82 pkt, po zniżce o 0,8 proc.
Optymizmem powiało znów na rynkach azjatyckich. Tam kolejną świetną sesję zaliczył Nikkei225, który urósł prawie 1,8 proc. i przedziera się one przez kolejne, coraz wyższe poziomy.