Zieleń widać także na większości azjatyckich parkietów. Optymizm udziela się także inwestorom grającym kontraktami terminowymi na europejskie indeksy. DAX future kwadrans po godzinie 6:00 zyskuje 0,6%. O ile wczoraj niemieckiemu indeksowi nie udało się wystartować do wzrostów, dzisiaj byki podjęły wyzwanie. Wiele zależy od tego, jakie dane napłyną dzisiaj z USA, niemniej DAX nadal broni się nad średnioterminowym wsparciem. Jednakże opór także nie został pokonany co sprawia, że jak na razie klarownych sygnałów na wykresie nie widać.
Handel w USA będzie dzisiaj odbywał się pod dyktando danych o inflacji. O 14.30 rynek otrzyma impuls do większej zmienności. Czasami bywało tak, że dochodziło do wybuchu paniki lub skrajnej euforii. Od początku tygodnia indeksy odrabiają noworoczne straty. Czy wysiłek ten pójdzie na marne, czy też okaże się bazą pod historyczny atak w wykonaniu DJIA, okaże się wkrótce. S&P 500 jest już blisko historycznych rekordów, ale jankeskim bykom wciąż nie udało się pokonać poziomu 4818 pkt. Tym samym ryzyko związane z podwójnym szczytem z lat 2022-2023 pozostaje realne. Na korzyść byków wciąż przemawia długoterminowy kanał wzrostowy oraz układ tygodniowych świeczek. Jednakże czujność byków powinna być wskazana.
W ostatnich dniach WIG20 wyrysował dwie formacje młota. Wczoraj jednak byki nie wykorzystały sytuacji i wycofały się na południe. Jednakże taki krok w tył doprowadził do wyrysowania brakującego elementu formacji oG&R. Na wykresie pojawiła się struktura odwrócenia trendu spadkowego o idealnych kształtach. Jednakże jak pokazuje historia, tego typu formacje bywają zbyt piękne, aby okazały się wiarygodne. Szerokość oG&R to 70 punktów. Linia szyi przebiega na wysokości 2300 pkt. W przypadku naruszenia oporu, teoretycznie byki miałyby otwartą drogę w kierunku 2370 pkt. Według wczorajszego zamknięcia na stole leży stupunktowy scenariusz. Jest to jednak jedna z opcji, gdyż jak na razie lokalnie przewagę mają niedźwiedzie. Sygnał według godzinowej dwusetki wciąż zachęca do podróży w kierunku 2200 pkt. Wygląda na to, że inwestorzy nie będą mogli narzekać na brak zmienności i wrażeń podczas dzisiejszej sesji.
Warszawa pod kreską
Kamil Cisowski, DI Xelion
Środowa sesja w Europie przyniosła nadzwyczaj niewiele emocji. Główne indeksy kontynentu podjęły próbę wybicia w górę w trakcie pierwszych dwóch godzin handlu, ale po tym jak zakończyła się ona niepowodzeniem jeszcze przed południem, poruszały się już w nadzwyczaj wąskim przedziale wahań, by finalnie odnotować stopy zwrotu od -0,42% (FTSE 100) do 0,14% (FTSE MiB). Jak wskazuje taki układ tabeli, dość wyraźnie osłabiał się dolar, kurs EUR/USD podążał z okolic 1,0930 w godzinach porannych do 1,0970 wczoraj wieczorem, by dzisiaj zbliżać się do testu 1,10.
Rozczarowujący charakter miała sesja w Warszawie. WIG20 spadł o 0,76%, mWIG40 o 0,30%, jedynie sWIG80 zyskał 0,33%. Ponownie silnie zyskiwały LPP (+2,99%) i Allegro (+3,13%), którym mocne wsparcie dostarczało Dino (+1,97%), ale na tych trzech ważnych spółkach kończyła się lista wzrostów w WIG20. Silnie korygowały się banki, a tabelę głównego indeksu zamykał Kruk (-5,62%). Pomimo deklaracji prezesa Glapińskiego, że inflacja może znajdzie się wkrótce w celu (w marcu może faktycznie chwilowo zbliżyć się nawet do 2,5% r./r.), jego wystąpienie odbieramy dość „jastrzębio”. W naszej ocenie potwierdza ono tezę, że cykl obniżek stóp w Polsce będzie w tym roku bardzo płytki na tle świata (przewidujemy dwa ruchy po 25 pb.). Z tej perspektywy wczorajsza reakcja rynku tworzy okazję do zakupów akcji sektora finansowego.