W porannych komentarzach analitycy sporo uwagi poświęcają wczorajszej decyzji RPP. Zatrzymanie obniżek stóp procentowych powinno sprzyjać bankom i co prawda ich kursy nieco odbiły po decyzji Rady, ale i tak PKO BP oraz Pekao miały mocny wpływ na spadki WIG20. Indeks ten stracił 1,3 proc. Spadki zanotowane przez ostatnie dwa dni na razie jednak zdaniem analityków o niczym nie świadczą i indeksy mają wszelkie szanse, by szybko wrócić na szczyty. Na rynkach zachodnich tymczasem indeksy podążyły na północ. Wyróżniły się DAX i CAC40, które zyskały po ponad 0,5 proc. Symbolicznymi zwyżkami zakończyła się sesja za oceanem. Dziś z rana spodziewano się utrzymania dość pozytywnych nastrojów na rynkach. Jeśli chodzi o rynek krajowy, najciekawsze w trakcie dnia będzie wystąpienie prezesa NBP Adama Glapińskiego. Na świecie inwestorzy czekają zaś m.in. na przemówienie szefa Fedu Jerome’a Powella.
Rada Polityki Pieniężnej nie przestaje zaskakiwać
Kamil Cisowski, DI Xelion
Zgodnie z porannymi wskazaniami kontraktów rynki w Europie rozpoczęły sesję od spadków, większości z nich udało się jednak w okolicy południa przekroczyć poziomy poniedziałkowego zamknięcia, a później nawet wygenerować lekkie wzrosty. O 0,11% spadło FTSE100, ale już DAX oraz IBEX zyskały 0,51% oraz 0,52%, a CAC40 nawet 0,69%.
WIG20 spadł o 1,29%, mWIG40 o 0,38%, a sWIG80 o 0,03%. Wydaje się, że na dużych spółkach rozpoczęła się korekta październikowego szaleństwa, choć trudno na razie obawiać się, że mamy do czynienia z czymś więcej niż zbieraniem sił przed atakiem na nowe szczyty. Wczoraj zdecydowanie największy wpływ na przecenę miały PKO (-1,90%), Pekao (-1,41%) oraz Orlen (-2,00%). Oba banki zaczęły silnie spadać krótko po otwarciu, by w drugiej połowie dnia odrabiać straty przy wsparciu komunikatu RPP, ale wówczas rozpoczęła się wyprzedaż akcji najważniejszej spółki na rynku. Spadki miały jednak znacznie szerszy charakter, na plusie w WIG20 zamykały się wyłącznie Dino (+0,21%) oraz Alior (+0,47%).
Decyzja Rady Polityki Pieniężnej, by pozostawić stopy na niezmienionym poziomie (5,75% dla stopy referencyjnej), wydaje się być nacechowana politycznie i stanowi kolejny zwrot w niewiarygodnie chaotycznej polityce obecnej Rady, ale oceniamy ją pozytywnie. Wstrzymanie cyklu lub jego znaczne ograniczenie względem przedwyborczych oczekiwań jest naszym zdaniem niezbędne, bo sprowadzić inflację do celu NBP w 2025 r.