Głównym wydarzeniem środy na krajowym rynku był wyczekiwany odczyt inflacji za pierwszy miesiąc tego roku. Dane okazały się nieco lepsze od oczekiwań rynku – dynamika wzrostu cen sięgnęła 17,2 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem przed rokiem. Na tę wiadomość rynek akcji zareagował pozytywnie. WIG20 pierwszą godzinę sesji (jeszcze przed publikacją danych) spędził pod kreską, ale atmosfera szybko się poprawiła. Indeks dużych spółek zaczął stopniowo zyskiwać i na półmetku sesji dotarł w okolice 1870 pkt. Jak się później okazało, w tym miejscu ukształtował się dzienny szczyt WIG20. W kolejnych godzinach indeks dużych spółek złapał zadyszkę i zszedł nawet o 10 pkt niżej od szczytu, jednak w końcówce popyt zdołał podbić notowania WIG20 niemal do dziennych maksimów. Ostatecznie benchmark blue chips zakończył środową sesję ze zwyżką o 0,94 proc. Warto wspomnieć, że notowania banków, często czułe na inflację, tym razem były bardzo stabilne.

W nieco szerszym horyzoncie należy przypomnieć, że WIG20 wybił się w ostatnich dniach dołem z krótkoterminowego trendu bocznego, który rysował przez kilka tygodni po bardzo mocnym początku roku. Teraz popyt stara się powrócić w rejon wspomnianej konsolidacji, jednak na ten moment WIG20 zatrzymał się dokładnie u jej progów. Co więcej, środowy finisz wypadł też dokładnie w połowie długiej czarnej świecy, wyrysowanej w ostatni piątek. Widać zatem, że wynik – choć pozytywny – nie zmienia w decydujący sposób pozycji indeksu. Na pocieszenie warto jednak zauważyć, że WIG20 był tego dnia jednym z najsilniejszych indeksów w Europie.