W środę na rynkach wciąż dało się wyczuć stan wyczekiwania przed wieczorną decyzją Fedu. Od dłuższego już czasu akcje były pod presją podaży w związku z obawami przed podwyżką stóp procentowych w USA o 75 pkt baz., choć część analityków wspominała nawet o 100 pkt baz. Środowe informacje ze świata jednak nieco zmieniły nastroje na rynkach. Indeksy akcji w Azji zamykały się w środę sporo pod kreską, po tym jak kolor czerwony zdominował handel w Stanach Zjednoczonych we wtorek. Podobnego otwarcia spodziewano się również w Europie i rzeczywiście na początku dnia większość indeksów zniżkowała. Niemiecki DAX na samym początku sesji tracił ponad 1 proc., schodząc głęboko poniżej 12 600 pkt, czyli dołka z początku miesiąca. Niższym punktem osiągniętym przez DAX w tym roku był jedynie lipcowy dołek w okolicach 12 400 pkt.

Krajowy WIG20 miał tylko kilka minut zawahania przed południem, jednak większość środowej sesji spędził nad poziomem zamknięcia z wtorku. Od rana liderem w gronie dużej dwudziestki było PGE po publikacji wyników, zaś dół tabeli zapełniały banki. Pozycja spółek finansowych do końca dnia się nie zmieniła. Cztery ostatnie miejsca na finiszu były zajęte przez największe banki, a zniżki sięgały minimum 1,5 proc. Na czoło wysunął się jednak w trakcie dnia KGHM, przed Allegro i PKN Orlen.

Środowa sesja na GPW miała o tyle nietypowy charakter, że duże spółki przeważały szczególnie nad średnimi. WIG20 finiszował ze zwyżką o 0,8 proc., czyli na 1509 pkt. Wynik ten nie wprowadza praktycznie żadnych zmian, bo indeks w ostatnich dniach porusza się w strefie 1500–1550 pkt. Tymczasem mWIG40 zniżkował o 0,43 proc., pogłębiając tegoroczne dołki zarówno intraday, jak i w cenach zamknięcia.