Opisywanie sytuacji na GPW w ostatnim czasie przypomina kopanie leżącego. WIG20 pozostaje na szarym końcu światowych indeksów w tym roku, a próby przejęcia inicjatywy przez podaż kończą się klapą. Inwestorzy, zamiast myśleć o odrabianiu strat, coraz mocniej obawiają się pogłębienia tegorocznych dołków przez WIG20. Jak na razie najniższy punkt w tym roku WIG20 ustanowił w połowie lipca i było to tuż nad okrągłym poziome 1600 pkt. W ostatnich dniach indeks dużych spółek mocno się jednak zbliżył w do tego miejsca, wyłamując się z około trzymiesięcznej konsolidacji. Tak niskie poziomy WIG20 mogły wskazywać, że popyt zdołał się już dość silnie okopać i w końcu będzie zdolny do ataku. W czwartek duża pomoc (poza bliskością wsparcia technicznego) popłynęła z rynków zagranicznych. Dzień wcześniej na Wall Street panował kolor zielony, a dobra atmosfera przeniosła się do Azji. Jak nie trudno było przewidzieć, także europejskie indeksy zaczęły dzień powyżej punktów odniesienia. W gronie krajowych blue chips głównym motorem były banki. Po kilkudziesięciu minutach WIG20 zaczynał się nawet zbliżać do 2-proc. zwyżki (1650 pkt). Potem jednak zawrócił na południe, ledwo broniąc się przed zamianą koloru zielonego na purpurowy. Był to oczywiście efekt przyduszenia atmosfery wokół banków. Na szerokim rynku szalał Biomed-Lublin - akcje tej spółki na koniec dnia rosły o 38 proc., przekraczając 8 zł. Co ciekawe, liderem krajowych indeksów na finiszu był mWIG40, który urósł o 0,92 proc. sWIG80 nie zmienił swojego położenia, natomiast WIG zyskał 0,69 proc.

Sytuacja WIG20 do końca dnia prawie nie ulegała zmianom. WIG20 poruszał się w około 5-pkt zakresie, a finiszował na poziomie 1632 pkt. Oznaczało to zwyżkę o 0,7 proc. i pozycję w czołówce europejskich parkietów. - Technicznie patrząc WIG20 kończy dzień w granicach konsolidacji i przeniesie trend boczny na finałową sesję tygodnia. Jutro rynek czeka spotkanie z wystąpieniem szefa Fed w Jackson Hole, teoretycznie z kluczowym punktem tygodnia - komentował Adam Stańczak, analityk DM BOŚ. Najbardziej korzystnie wypadły akcje PKO (wzrost o ponad 4.2 proc.), Allegro (wzrost o 3.2 proc.), czy też Dino (wzrost o 2.7 proc.). Z kolei najbardziej spadły notowania akcji PZU (spadek o blisko 2.8 proc.), PGNiG (spadek o ponad 2.1 proc.) oraz Orlen (spadek o około 1.8 proc.).

Niemiecki DAX na koniec dnia zyskiwał 0,43 proc. Z kolei amerykańskie S&p 500 oraz Nasdaq rozpoczęły dzień od zwyżek odpowiednio o 0,57 proc. i 0,8 proc.

Wracając jeszcze na krajowe podwórko, warto odnotować lekkie zniżki rentowności obligacji. Na krótkim końcu krzywej dochodowości spadki sięgały po około 3 pkt baz. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich zniżkowało zaś o 16 pkt baz., do 6,21 proc.