Poranek maklerów: Ryzyko wojny głównym obciążeniem dla giełd, w tle jastrzębi Fed

Sesja w Azji zakończyła się dziś spadkami indeksów nawet o około 2 proc. Również wyraźnie negatywnego otwarcia analitycy spodziewali się przed początkiem handlu w Europie. Uwaga skupiona jest wciąż na Rosji i Ukrainie – ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego rośnie, a kulminacja napięcia spodziewana jest jeszcze w tym tygodniu. Drugim tematem obecnym w porannych komentarzach jest amerykański Fed i pytanie, ile razy i jak mocno podniesione zostaną w tym roku stopy procentowe za oceanem.

Publikacja: 14.02.2022 08:33

Poranek maklerów: Ryzyko wojny głównym obciążeniem dla giełd, w tle jastrzębi Fed

Foto: Fotorzepa/Grzegorz Psujek

Rośnie napięcie na granicy rosyjsko-ukraińskiej

Kajetan Sroczyński, DM BDM

WIG oraz WIG 20 zniżkując na koniec tygodnia po 0,5% poradziły sobie całkiem dobrze w porównaniu do światowych indeksów. Średnie i małe spółki również zniżkowały, odpowiednio o 0,7% i 0,2%. Zyskało tylko 5 z 14 indeksów, najmocniej WIG Odzież (+1,1%), WIG Budownictwo (+0,8%) i WIG Paliwa (+0,6%). Najwięcej straciły WIG Banki (-1,4%), WIG Games (-1,3%) oraz WIG Leki (- 1,3%). Piątek w Europie był dosyć ciekawy. FTSE (-0,2%) oraz DAX (-0,4%) lekko straciły, lecz CAC 40 poszedł w dół aż o 1,3%. Euro Stoxx 50 zniżkował o 1%. Tematami numer jeden nadal jest polityka FED odnośnie stóp procentowych oraz napięcie na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Goldman Sachs, w obliczu najwyższej od 40 lat inflacji w USA, zmienił oczekiwania wobec polityki FED i prognozuje aż do siedmiu podwyżek stóp procentowych. Telewizja CNN oraz PBS podała, że według Białego Domu Putin zdecydował się na działania zbrojne i ofensywa może nawet się rozpocząć w tym tygodniu, lecz doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan stwierdził, że te informację są nieprawdziwe i wywiad nie ma wiedzy na ten temat, lecz ryzyko nadal rośnie. Te informacje pobudziły rynek kapitałowy, czego wynikiem były mocne spadki w USA: S&P 500 (-1,9%), Nasdaq Composite (-2,8%), Dow Jones Industrial (-1,4%). Po zamknięciu sesji kontrakty terminowe na S&P 500 (+0,2%) i Nasdaq 100 (+0,1%) były wyjątkowo stabilne. Ropa urosła do około 95 USD za baryłkę. Niepewna sytuacja również sprzyja notowaniom złota, które obecnie kosztuje 1855 USD za uncję. Dolar się umocnił do 4,02 PLN, euro w poniedziałek rano jest notowane po 4,57 PLN. Dzisiaj prezes Europejskiego Banku Centralnego, Christine Lagarde weźmie udział w debacie parlamentarnej na temat raportu rocznego. Notowania w Europie na początku tygodnia rozpoczynają kontrakty futures na DAX na ponad 1% minusach. Po piątkowej silnej przecenie lekko zyskują kontrakty na S&P500.

Ryzyko inwazji na Ukrainie rośnie?

Kamil Cisowski, DI Xelion

W piątkowym komentarzu porannym pisaliśmy, że start sesji w Europie nie zapowiada się dobrze, co wynikało z bardzo słabego zachowania Wall Street po nieco wyższej od oczekiwań inflacji, ale przede wszystkim niezwykle „jastrzębich” wypowiedziach J. Bullarda. Choć początek handlu był bardzo nerwowy i po nieudanej próbie odbicia na starcie handlu indeksy na kontynencie pogłębiały jeszcze spadki do około jedenastej, w dalszej części sesji rozpoczął się ruch w górę, zatrzymany po otwarciu giełdy w Nowym Jorku. Przecena na głównych rynkach sięgała od 0,42% (DAX) do 1,27% (CAC40), bardzo przyzwoicie w kontekście pięcioprocentowej przeceny RTS zachowywała się Polska. WIG20 spadł o 0,46%, mWIG40 o 0,65%, a sWIG80 o 0,23%. Rozpoczynający dzień od silnych spadków KGHM zamknął się nawet na plusie, negatywne kontrybucje w głównym indeksie wnosiły głównie banki i Dino (-3,78%), w mniejszym stopniu CD Projekt (-1,91%).

Względny spokój w Europie okazał się niestety wstępem do dalszych silnych spadków w USA. S&P500 spadł o 1,90%, a NASDAQ o 2,78% po bardzo słabej sesji, podczas której na dalszy plan chwilowo zeszła panika wokół możliwej ilości podwyżek Fed (rynek wycenia start cyklu w marcu od 50pb, a następnie jeszcze 5 podwyżek po 25 pb do końca roku). Sprawcą przeceny stały się wypowiedzi doradcy prezydenta Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, J. Sullivana, sugerujące możliwość inwazji Rosji na Ukrainę w tym tygodniu, dookoła których błyskawicznie zaczęły powstawać kolejne plotki. W ich efekcie o blisko 4% rosły notowania cen ropy, wynosząc ją na nowe rekordy, o 1,9% drożało złoto.

Ani przebieg sobotnich rozmów między prezydentem Rosji a prezydentami USA i Francji, ani jakiekolwiek wydarzenia od tamtej nie wzmacniają tezy o inwazji, amerykańska administracja zrobiła też krok w tył co do charakteru spodziewanego konfliktu (w szczycie piątkowej paniki pojawiały się tezy o rzekomych planach bombardowań terytorium ukraińskiego i marszu na Kijów). Należy się jednak spodziewać, że w obecnym tygodniu nastąpi kulminacja napięć, której efekty mogą być widoczne przede wszystkim na rynku ropy. Temat Ukrainy będzie zapewne obciążał europejskie giełdy w pierwszej połowie tygodnia, przynosząc odbicie w drugiej w przypadku braku agresji.

Rynki azjatyckie notują dziś straty od jednego do dwóch procent, niestety na starcie handlu w Europie możemy się spodziewać przeceny bliższej niższej z tych wartości. Wciąż niedowierzając w wybuch wojny za naszą wschodnią granicą, liczymy się z możliwym odbiciem w trakcie dnia. Jego istotnymi punktami będą wystąpienia C. Lagarde i J. Bullarda. Członek FOMC wywołał w czwartek panikę na rynku amerykańskiego długu, teraz może ją zredukować, chociażby poprzez zaznaczenie, że jego poglądy niekoniecznie są podzielane przez większość Komitetu (a raczej niemal na pewno nie są). Redukcja ryzyka geopolitycznego nie nastąpi raczej wcześniej niż jutro – dziś w Kijowie gościł będzie niemiecki kanclerz, Olaf Sholz, który jutro odwiedzi Moskwę. Z uwagi na swoje gospodarcze powiązania z Rosją, Niemcy są państwem kluczowym z perspektywy skali ewentualnych sankcji i naturalnym potencjalnym mediatorem między Bidenem a Putinem.

Doniesienia na temat konfliktu utrzymają wysoką zmienność na rynkach

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

Koniec tygodnia stał pod znakiem powrotu do spadków na światowych giełdach. Niskie otwarcie na początku dnia spowodowane było czwartkowymi danymi o inflacji w USA. Wyższy od oczekiwań wzrost cen przekłada się na rosnące oczekiwania inwestorów odnośnie do tempa podwyżek stóp procentowych dokonywanych przez amerykański Fed, co niekorzystnie działa na wyceny akcji. O ile jeszcze na początku roku rynek oczekiwał ok .3-4 podwyżek stopy procentowej w USA w br., to obecnie kontrakty terminowe wyceniają już 7 podwyżek do końca roku. Tym niemniej w trakcie dnia obserwowaliśmy odbicie indeksów w kraju i Europie, a poziom spadków został ograniczony poniżej 1,0%. W przypadku GPW największe spółki straciły poniżej 0,5%.

W takim otoczeniu start sesji na Wall Street wypadł nawet na lekkim plusie. Potem indeksy za oceanem zanotowały jednak mocne spadki, za czym stała informacja ze strony amerykańskiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, że w każdej chwili Rosja może zaatakować Ukrainę (choć nie podjęła jeszcze takiej decyzji). W efekcie S&P500 stracił prawie 2%, a technologiczny Nasdaq prawie 2,8%. Zyskiwało także złoto oraz ropa naftowa, która ustanowiła nowe maksima w br. Mieliśmy także do czynienia z umocnieniem się amerykańskiego dolara oraz franka szwajcarskiego, czyli aktywów postrzeganych jako bezpieczne przystanie. Oznaczało to z kolei wyraźne osłabienie polskiego złotego, który wobec EUR stracił prawie 1,5% a wobec USD ponad 2,0%.

Nerwowe zakończenie tygodnia będzie miało wpływ na kontynuację spadków notowań ryzykownych aktywów na początku tygodnia, a powrót doniesień dotyczących inwazji Rosji na Ukrainie będzie utrzymywał wysoką zmienność w kolejnych dniach, przez co na drugi plan mogą zejść wtorkowe dane dot. PKB za IV kwartał i inflacji CPI za styczeń publikowane w kraju. Uważamy, że kierunek dla WIG20 wyznaczy ewentualne wybicie z obecnej konsolidacji, czyli albo poniżej 2150 albo powyżej 2250 pkt.

Rynki zagraniczne: Ryzyko geopolityczne straszy na rynkach

Adam Stańczak, DM BOŚ

W zakończonym tygodniu globalne rynki akcji musiały operować w kontekście skumulowanych zmiennych, które w ostatnim czasie straszyły popyt. Pierwszą była amerykańska inflacja i jej konsekwencje w postaci wzrostu obaw przed agresywną polityką amerykańskiego banku centralnego. Najwyższy od dekad odczyt inflacji CPI w USA wymieszał się z wypowiedziami przedstawicieli Fed o potrzebie szybkiego podniesienia ceny kredytu. Na plan pierwszy wybił się głosujący członek FOMC i jeden z szefów regionalnego oddziału Rezerwy Federalnej mówiący, iż widzi potrzebę podniesienia stóp procentowych w marcu o 50 punktów bazowych i kredyt droższy już w lipcu o 100 punktów bazowych. Za Jamesem Bullardem poszli amerykańscy analitycy, którzy oczekują już nie czterech podwyżek stóp procentowych do końca roku, ale siedmiu. Przy standardowej ścieżce oznaczałoby to, iż stopy procentowe w końcówce roku będą wyższe o 175 punktów bazowych. Drugą zmienną były sygnały z USA, iż wojna między Rosją i Ukrainą może zacząć się w perspektywie kilki dni, a nie tygodni. Ostatni element przesądził o wyniku sesji piątkowych o obrazie tygodnia w USA. W istocie piątkowy spadek S&P500 o 1,9 procent spowodował, iż indeks zakończył tydzień stratą o 1,8 procent. Podobnie zachowały się indeksy DJIA i Nasdaq Composite, gdy średnie europejskie nie zdążyły zareagować na trzy godzinną, piątkową wyprzedaż na Wall Street i zakończyły tydzień wzrostami.

Z perspektywy końca tygodnia do odnotowania jest, iż indeksy w USA zdołały szukać zwyżek mimo zamieszania wokół Fed. Dopiero perspektywa wojny w Europie pchnęła indeksy w dynamiczną przecenę, co wskazuje, iż zamieszanie wokół zmiany w polityce Rezerwy Federalnej na bardziej jastrzębią jest w części wycenione przez giełdy, a gracze od tygodni mają świadomość nadchodzących ruchów. W istocie, zgodnie z modelem wyprzedzania wydarzeń przez rynki w perspektywie kilku tygodni czy miesięcy materializująca się właśnie zmiana w polityce Rezerwy Federalnej zaczęła być wyceniania przez indeksy – zwłaszcza Nasdaqa Composite – już w listopadzie. Wówczas amerykański rynek technologiczny zaczął pozycjonować się pod redukowanie programu luzowania ilościowego oraz podwyżki stóp procentowych za kilkanaście tygodni. Oczywiście nie wszystko zostało wycenione, bo polityka Fed jest dziś budowana na danych makro, ale dzisiejsze zachowanie giełd mówi więcej o tym, czego inwestorzy oczekują za dwa lub trzy kwartały niż za dwa lub trzy tygodnie. W takim ujęciu część graczy pozycjonuje się pod nowy układ sił w gospodarce w końcówce roku, kiedy Fed swoimi działaniami wygasi jednak dynamiczny wzrost inflacji, a popandemiczny układ sił w gospodarce złagodzi napięcia inflacyjne, które – warto podkreślić – są jednak w dużej części pochodną zapchania się łańcuchów dostaw i wzrostu cen wrażliwych na efekty pandemii.

Pomijając zamieszanie wokół wojny Rosji z Ukrainą oraz wzrost napięcia geopolitycznego, który zawsze przynosi reakcje typu risk off, zeszły tydzień wskazuje, iż rynki jednak stale operują w modelu kontynuacji hossy i kupowania dołków. Oczywiście wojna na Ukrainie byłaby przyjęta wyprzedażą i ucieczką w stronę bezpiecznych aktywów, które zaszkodziłyby akcjom, ale bez tego elementu zachowanie giełd wskazuje, iż inwestorzy oczekują jednak powrotu rynków do scenariuszy wzrostowych. Z perspektywy strategii budowania swojej obecności na giełdach zagranicznych zachowanie giełd plus zredukowane spadkami wyceny – zwłaszcza amerykańskich spółek technologicznych – jawią się jako wskazania, iż hossa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W bieżącym tygodniu warto oczekiwać handlu zdominowanego przez zmienność znaną z poprzedniego tygodnia i podporządkowanego tematom inflacji w USA, polityce Fed i wreszcie napięciu na linii Rosja-Ukraina. Odczyt inflacji PPI w USA i protokoły z ostatniego posiedzenia FOMC będą zapewne walczyły o uwagę z festiwalem prognoz na temat polityki Fed. Wojna Rosji z Ukrainą jest stale niewiadomą, ale akurat ryzyka z nią związane są ciągle większe dla giełd europejskich niż amerykańskich.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego