"WIG20 otworzył się na poziomie 1507,2pkt co stanowiło wzrost rzędu 1,7%" - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.
Analityk podkreślił, że zachodnie parkiety rozpoczęły handel na minusie a wszystkiemu winne były tracące na wartości kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy. Sprawiły one, iż na naszym rodzimym parkiecie śmiało poczynała sobie strona podażowa spychająca WIG20 pod poziom 1500pkt.
"Najniższym poziomem notowań była wartość 1486,4pkt (+0,3%), jednakże wraz z poprawą na rynku amerykańskich futures swoją obecność zaznaczyły byki, które w ciągu paru chwil przyczyniły się do wyniesienia indeksu na nowe maksymalne poziomy 1524,8pkt (+2,9%)" - dodał Stebakow.
Przez następne godziny na parkietach panował względny spokój i rynki w konsolidacyjnych nastrojach wyczekiwały na otwarcie handlu na Wall Street, a otwarcie nowojorskiego parkietu rozczarowało inwestorów gdyż rynek kasowy zaczął dzień od znacznie mniejszych od zapowiadanych przez futures zwyżek.
"Słabsza postawa banków PKO BP i Pekao oraz miedziowego KGHM sprawiły, iż WIG20 pomimo stabilnej sytuacji na rynkach otoczenia, zaczął tracić na wartości. Przed godz. 16 po raz kolejny zszedł pod psychologiczną barierę 1500pkt, jednakże dzięki odbiciu, na poziomie 1501,1pkt (+1,3%) wyczekiwał na ostateczne rozstrzygnięcia" - podsumował Stebakow.
