Dopiero w drugiej części notowań na rynku przeważyła strona podażowa, spychając indeksy na solidne minusy. Ostatecznie indeks Dow Jones spadł o 1,43%, S&P 500 o 1,61%, a technologiczny Nasdaq zyskał 1,19%. Inwestorów rozczarowała wczorajsza publikacja danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Z kolei presję spadkową w notowaniach spółek energetycznych wywierała niepewność, co do regulacji w zakresie przeprowadzania odwiertów na dnie morza. Najsłabiej spośród spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones wypadły akcje koncernu Alcoa (-3,67%) oraz Caterpillar (-2,97%). Sytuacja techniczna na indeksie S&P 500 nie może napawać optymizmem, gdyż indeks ten zszedł poniżej 200-dniowej średniej ruchomej, co sugerować może zejście w okolice czerwcowych dołków. Na wykresie dziennym buduje się w tej chwili drugie ramię formacji głowy z ramionami. Przebicie linii szyi, kształtującej się w okolicach poziomu 1040 pkt generowałoby sygnał do zniżki o nawet 180 pkt.
Pod wpływem negatywnego rozstrzygnięcia notowań w USA, także w Azji w większości obserwować można spadki. Tokijski indeks Nikkei 225 zniżkował o 1,87%, powracając tym samym w okolice wsparcia na poziomie 9900 pkt. Dzień pod kreską zakończyła także giełda w Szanghaju, która straciła 0,73%.
Sytuacja nie wygląda także optymistycznie w przypadku giełd europejskich. Niemiecki indeks DAX odbił się od tegorocznych maksimów ustanowionych pod koniec kwietnia, co sugerować może powstanie formacji podwójnego szczytu. Na warszawskim parkiecie indeks WIG20 zatrzymał się obecnie w okolicach 200-dniowej średniej ruchomej, która jednocześnie znajduje się blisko dolnego ograniczenia formacji trójkąta widocznej na wykresie dziennym. Spadek poniżej poziomu 2355 pkt byłby silnym sygnałem sugerującym dalszą zniżkę.
Sporządził:
Michał Fronc