Najsilniej zniżkowały notowania dużych przedsiębiorstw - portfel blue chipów WIG20 stracił na wartości aż 2,62 proc. i finiszował na poziomie 2 275,83 pkt. Bardziej odporne na spadki okazały się giełdowe maluchy i średniaki. Indeks sWIG80 osłabił się wczoraj o 1,28 proc., natomiast mWIG40 o 1,17 proc.
Głowy giełdowych graczy zaprzątały wczoraj przede wszystkim dwie kwestie. Pierwszą z nich była korekta kwietniowego wskaźnika Conference Board dla Chin. Okazało się, że indeks wzrósł o zaledwie 0,3 proc., czyli wyraźnie mniej niż 1,7, jak wynikało z pierwotnej publikacji.Jako że rynek impulsywnie reaguje na wszelkie negatywne wieści z Państwa Środka i tym razem nie obyło się bez perturbacji. Nerwowo zareagowały rynki surowców, a w szczególności miedzi. Notowania kontraktów na czerwony metal obniżyły się o ponad 3 proc. na giełdach w Nowym Jorku i Londynie.
Obawy o trwałość wzrostu w Chinach podkopały również notowania akcji na rynkach wschodzących. Bardzo kiepskie okazały się także wczorajsze wskazania Conference Board dla USA. Indeks wyniósł 52,9 wobec wartości 62,8 oczekiwanej przez analityków.
Drugą kulą u nogi podczas wtorkowej sesji okazały się obawy o przyszłość europejskiego sektora bankowego. Obawy inwestorów wzbudziło oświadczenie Europejskiego Banku Centralnego, który zamierza ograniczyć wsparcie dla instytucji finansowych i oferować pożyczki trzymiesięczne zamiast rocznych, jak to miało miejsce w praktyce dotychczas.
Taka zmiana wystawia banki na Starym Kontynencie na wyższe ryzyko rolowania zobowiązań, co może być ryzykowne w sytuacji dużych napięć na rynku międzybankowym. Kwestia ta jest o tyle paląca, że w najbliższym tygodniu przypada koniec programu wsparcia w kwocie 442 mld EUR.Obawy o płynność sektora doprowadziły do wyraźnego odwrotu inwestorów od ryzyka. We wtorek wzrosły spready kredytowe w strefie euro, a trzymiesięczna stopa EURIBOR podskoczyła do najwyższych poziomów od dziesięciu miesięcy.