Drożały walory sieci handlowych, ale liderem zwyżek w indeksie Standard&Poor’s500 był bank State Street. Jego akcje drożały o prawie 10 proc. W drugim kwartale wypracował zysk wobec straty w tym okresie przed rokiem. Rosła też wartość rynkowa Bank of New York Mellon Corp. i Northern Trust Corp. Inwestorzy kupowali również akcje firm naftowych i lotniczych. Te ostatnie ujawniły kilka pozytywnych informacji o kondycji branży.
Giełdy europejskie po wtorkowym skoku początkowo oddawały zyski. O 10 procent taniały akcje brytyjskiej firmy CRH, światowego wicelidera w produkcji i dystrybucji materiałów budowlanych. Okazało się, że w pierwszym półroczu jej EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) zmniejszyła się o około 20 proc., a przychody spadły o 10 proc. èle to wpłynęło na notowania innych firm z branży, jak szwajcarski Holcim czy niemiecki HeidelbergCement. O prawie 9 proc. spadła kapitalizacja spółki budowlanej Sacyr Vallehermoso, bo poprzedniego dnia ubezpieczyciel Mutua Madrilena z dyskontem sprzedał pakiet jej akcji.
Obniżka cen surowców szkodziła notowaniom takich producentów, jak Rio Tinto, Antofagasta czy Xstrata. Wprawdzie Marks&Spencer poinformował o lepszej sprzedaży kwartalnej, niż oczekiwali analitycy, ale jego notowania poleciały w dół z powodu planowanego w Wielkiej Brytanii podwyższenia VAT, które może zaszkodzić popytowi. Później rynki zdominowały spekulacje o kondycji europejskich banków i wieści z USA.
Inwestorzy zaczęli kupować m.in. akcje Societe Generale, Banco Santander i UniCredit. Drożały też walory koncernu BP. Stoxx Europe 600 zyskał 1,36 proc., a zwyżki powyżej 3 proc. były w Madrycie i Mediolanie.
Na rynku surowcowym, podobnie jak na giełdach akcji, początkowo dominowały obawy o losy ożywienia gospodarczego. Ważnym czynnikiem kształtującym ceny był też umacniający się dolar. W środę w południe naszego czasu ropa naftowa w Nowym Jorku kosztowała 71,97 dolara za baryłkę. W poniedziałek na zamknięciu cena wynosiła 71,98 USD. Gatunek Brent w Londynie zmierzał w przeciwnym kierunku, ale ruch też był symboliczny, gdyż notowania wzrosły o 3 centy, do 71,48 USD. Później informacje o sprzedaży detalicznej w USA spowodowały zwyżkę notowań rzędu 1,4 dolara.