Korekta sprowadziła WIG20 z powrotem do majowego szczytu

Wczorajsza sesja rozczarowała tych inwestorów, którzy liczyli na to, że szybko uda się zniwelować wtorkową korektę spadkową.

Publikacja: 29.07.2010 07:42

Korekta sprowadziła WIG20 z powrotem do majowego szczytu

Foto: PARKIET

Co prawda początek notowań faktycznie zapowiadał się obiecująco (WIG20 zyskiwał 0,8 proc.), ale później było już tylko coraz gorzej. Ostatecznie sesja zakończyła się spadkiem indeksu dużych spółek o 0,5 proc., czyli takim samym jak dzień wcześniej. Tym razem - w odróżnieniu od wtorku - sprzyjało temu pogorszenie nastrojów na rynkach Europy Zachodniej.

Trudno jedynie wskazać bezpośredni powód do takiego obrotu spraw (poza rosnącą chęcią do realizacji zysków z trwającej od początku miesiąca fali wzrostowej), gdyż wczorajsze publikacje wyników finansowych spółek na Zachodzie w większości nie przyniosły rozczarowania, dane zaś o zamówieniach w amerykańskim przemyśle jedynie pozornie były gorsze od oczekiwań (na zaskakujący spadek wpłynęły zmienne dane z przemysłu lotniczego).

Dla analityków technicznych kolejny dzień korekty to nic innego, jak ruch powrotny do przebitego wcześniej poziomu oporu na wysokości szczytu z 12 maja (2469 pkt), który stanowił najwyżej położony z całej serii lokalnych maksimów z okresu od maja do czerwca. Na zamknięciu wczorajszej sesji WIG20 znalazł się zaledwie 1 pkt powyżej tego poziomu, co każe zastanowić się nad wariantami dalszego rozwoju sytuacji.

W scenariuszu najbardziej optymistycznym popyt okaże się na tyle mocny, że zdoła doprowadzić do zdecydowanego odbicia od majowego szczytu, czego prostą konsekwencją było ustanowienie nowego rekordu rozpoczętej na początku lipca fali zwyżkowej. Trzeba się też jednak liczyć z tym, że korekta się przedłuży, a to wiązać się będzie z powrotem WIG20 poniżej majowej górki. Wydaje się jednak, że nawet w takim wariancie nie będzie to jeszcze powód do załamywania rąk. Pierwszym poważniejszym sygnałem słabnięcia popytu będzie dopiero spadek poniżej kolejnego lokalnego szczytu - tym razem z 31 maja (2433,8 pkt).

W sferze fundamentalnej wyraźnie widać, że czynnikiem, który w ostatnich tygodniach sprzyjał zwyżkom na giełdach, a obecnie hamuje większą przecenę, są wyniki finansowe przedsiębiorstw w USA i Europie Zachodniej, które w ogromnej większości mogą się pochwalić poprawą względem zeszłego roku, często nawet większą od prognoz. Ponieważ jednak punkt kulminacyjny sezonu publikacji wyników w USA przypadnie już na najbliższy tydzień, to jesteśmy coraz bliżej momentu, w którym znaczenie tego czynnika zacznie maleć.

Jeśli patrzeć na to, jak sytuacja rozwijała się w poprzednim sezonie publikacji (kwiecień/maj), to jego koniec sprzyjał pośpiesznej realizacji zysków z wcześniejszej fali zwyżkowej opartej właśnie na dyskontowaniu lepszych wyników spółek (impulsem do realizacji tych zysków stały się obawy przed eskalacją kryzysu finansowego w strefie euro).

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego