Jednak prawdziwy obraz skali ożywienia dostaniemy po wyeliminowaniu efektu przyrostu zapasów – wzrost gospodarczy wyniesie wtedy 2,2% dla czwartego kwartału 2009 roku i odpowiednio 1,1 i 1,3% dla pierwszych dwóch kwartałów bieżącego roku.
W zasadzie jedyną jasną stroną raportu są dane o inwestycjach. W drugim kwartale wzrosły one o 2,09% i jest to najwyższy wzrost od drugiego kwartału… 1998 roku, a także jedyny znaczący wzrost od początku kryzysu. Wzrost ten w dużej mierze wynika z inwestycji firm w urządzenia i oprogramowanie, co potwierdza relatywnie dobrą sytuację w amerykańskim sektorze przedsiębiorstw. Niestety wzrost popytu inwestycyjnego przełożył się na bardzo dużą negatywną kontrybucję importu (-4%).
Raport nie pokazuje natomiast ożywienia w popycie konsumpcyjnym, który prawdopodobnie nadal będzie hamulcem dla amerykańskiej gospodarki. Dane generalnie są słabe i sprawiają, iż inwestorzy będą niecierpliwie czekać na publikowane w przyszłym tygodniu dane o aktywności i zatrudnieniu.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista