Kolejny miesiąc może zweryfikować lipcowy optymizm. Konsekwencje odczuje nie tylko rynek akcji i surowców, ale także rynki walutowe, włączając w to notowania złotego, który w lipcu zyskał najwięcej spośród walut rynków wschodzących.
[srodtytul]Chiny nie wystraszyły inwestorów[/srodtytul]
Chińskie indeksy aktywności odnotowały spadki trzeci miesiąc z rzędu. Rządowy indeks opublikowany jeszcze w trakcie trwania weekendu obsunął się z poziomu 52,1 pkt. do 51,2 pkt., tj. poniżej oczekiwanych 51,5 pkt. Z kolei opublikowany dziś indeks HSBC pokazał spadek z poziomu 50,4 do 49,4 pkt., a zatem do poziomu pokazującego spadek aktywności (poniżej granicznej linii 50 pkt.). Rynki zareagowały spokojnie na te dane. Po pierwsze, odchylenie od (obniżonych jednak) oczekiwań nie było duże. Po drugie, chińscy analitycy oczekują, iż te dane wystarczą aby ostudzić zapał banku centralnego do dalszego zacieśniania polityki pieniężnej. Po trzecie, rynki azjatyckie dyskontowały bardzo udane zamknięcie miesiąca na Wall Street. To zaś zawdzięczamy m.in. raportowi o zwyczajowo drugorzędnym znaczeniu, Chicago PMI, który jednak zaskoczył nieoczekiwanym wzrostem (do 62,3 pkt., 6 punktów powyżej oczekiwań), dając nadzieję na zatrzymanie spadku indeksu ISM, który zostanie opublikowany dziś.
Spowolnienie w Chinach to jednak negatywna wiadomość dla surowców przemysłowych, a zwłaszcza metali takich jak miedź. Ostatnie dwa miesiące były bardzo udane dla notowań tego metalu, ale o kolejne wzrosty może być trudniej. Cena miedzi musi pokonać poziom 7680 USD aby „oficjalnie” powrócić do trendu wzrostowego. Z kolei zawrócenie w okolicach obecnych poziomów sugerowałoby uformowanie formacji głowy i ramion przedłużającej korektę po bardzo udanym roku 2009.
[srodtytul]EURUSD – duża biała świeca na miesięcznym[/srodtytul]