Próba zakończenia korekty czy tylko ruch powrotny?

Próby tłumaczenia bieżących wydarzeń na rynkach za pomocą danych makro kolejny raz w tym tygodniu okazują się niezbyt trafne

Publikacja: 13.08.2010 08:09

Próba zakończenia korekty czy tylko ruch powrotny?

Foto: PARKIET

Podczas gdy jeszcze w środę kiepskie nastroje inwestorów tłumaczono m.in. doniesieniami z Chin o słabnięciu wzrostu gospodarczego, to wczoraj, idąc tym tropem, należało oczekiwać, że taki sam efekt wywołają gorsze od prognozowanych dane z amerykańskiego rynku pracy, tym bardziej że jest to obecnie newralgiczny element amerykańskiej gospodarki.

Tymczasem większa, niż prognozowano, liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (484 tys. zamiast 465 tys. w ostatnim tygodniu) nie wywołała paniki. WIG20 skończył sesję 0,46 proc. na plusie, a WIG zyskał 0,29 proc.

Niezależnie od tego, jak tłumaczyć zignorowanie danych z USA przez rynki (być może złe dane zostały z nawiązką skonsumowane już w poprzednich dniach) i niezależnie od tego, że jest to kolejny sygnał utraty impetu przez gospodarkę amerykańską (mówiąc językiem analizy technicznej czterotygodniowa średnia krocząca z liczby wniosków o zasiłek od wiosny tkwi w trendzie bocznym), wczorajsza minizwyżka nie zmieniła sytuacji technicznej na wykresach indeksów.

WIG20, który w środę przebił krótkoterminowe wsparcie na wysokości lokalnego majowego szczytu (2469 pkt) przetestowane dodatkowo w końcu lipca, wczoraj wykonał zaledwie ruch powrotny ku owemu wsparciu. Tymczasem ruch powrotny ma to do siebie, że po jego wykonaniu należy oczekiwać odbicia i dalszego, jeszcze silniejszego ruchu w dół. Dopiero zdecydowany powrót powyżej 2469 pkt byłby sygnałem, że strona popytowa znów dochodzi do głosu.

Co prawda zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja na wykresie WIG (indeks ciągle znajduje się powyżej majowego szczytu), ale i tutaj wczorajsza próba odbicia nie wygląda jeszcze przekonująco.

Dla długoterminowych (operujących w perspektywie co najmniej kilkunastu miesięcy) inwestorów owe rozważania nie mają jednak większego znaczenia. W takim ujęciu kierunek jest ciągle jasny. Długoterminowy trend jest nadal wzrostowy, a prawdopodobieństwo zakończenia korekty spadkowej (niezależnie od tego, czy już teraz czy później) jest większe niż groźba załamania owego trendu.

Aby to się zmieniło, indeksy musiałyby pokonać znacznie poważniejsze poziomy wsparcia niż majowe lokalne górki. W grę wchodzą tutaj dopiero dołki z maja i lipca (w wypadku WIG20 mowa o poziomie ok. 2270 pkt, a WIG 39109-39367 pkt), a dla bardziej konserwatywnych inwestorów nawet minima z lutego (WIG20: 2173 pkt, WIG: 37322 pkt).

Indeksy znajdują się na razie w tak dużej odległości od każdej z tych barier, że trudno obecnie snuć czarne wizje na wiele miesięcy. Rynek jest ciągle znacznie bliżej rekordów hossy niż poziomów, których przebicie byłoby równoznaczne z jej zakończeniem.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego