Notowania eurodolara charakteryzowały się ograniczoną zmiennością, a sytuacja taka trwała praktycznie do godziny 14.30. Wtedy poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku pracy, z których wynika, że zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło w sierpniu o 54 tys. etatów podczas, gdy spodziewano się zniżki o 100 tys. Zrewidowany w dół także do poziomu -54 tys. został ostatni odczyt, a lepiej od oczekiwań wypadł przyrost zatrudnienia w prywatnym sektorze pozarolniczym.
W pierwszej chwili widać było brak zdecydowania ze strony inwestorów, natomiast po pewnym czasie eurodolar zaczął nieśmiało wzrastać. Dobre dane zwiększyły apetyt inwestorów na bardziej ryzykowne aktywa, co przełożyło się na lekką wyprzedaż franka szwajcarskiego oraz jena. Jednak w przypadku walut uchodzących za bezpieczne ruchy te szybko zostały zniwelowane. Na zakończenie dnia inwestorów negatywnie zaskoczył indeks ISM dla sektora usług, który wyniósł w sierpniu 51,5 pkt, oczekiwano 53,5 pkt. Rezultat ten nie może napawać optymizmem, gdyż zbliża się on do granicy 50 pkt, oddzielającej recesję od ekspansji w danym sektorze.
Dobre dane z rynku pracy USA pociągnęły w górę indeksy giełdowe. W efekcie istotnie na wartości zyskał złoty, który w największym stopniu pozostaje pod wpływem sytuacji na rynkach kapitałowych. Kursy EUR/PLN oraz USD/PLN zniżkowały w okolice poziomów odpowiednio: 3,9320 oraz 3,0530. Tym samym notowania złotego względem euro znajdują się już blisko lokalnych maksimów z połowy sierpnia, których pokonanie otwierałoby drogę do dalszego umocnienia. Jednak, aby taki scenariusz mógł się zrealizować, niezbędna jest kontynuacja wzrostów na światowych parkietach.
Sporządził:
Michał Fronc