Indeksy giełdowe odbiły się i ponownie znalazły się blisko szczytowych odczytów. Nie inaczej sytuacja rozwijała się na naszej giełdzie. Prym wiódł przede wszystkim KGHM, który właśnie wczoraj zanotował rekord wszech czasów po podwyższeniu prognozy wyników. Dobrze prezentowały się także inne duże spółki. WIG20 dzięki temu zyskał (niemal w ostatnim momencie) 1,3 proc., czyli znacznie więcej niż mWIG40 (zaledwie 0,3 proc.).
Dobrych nastrojów nie popsuły nawet słabe piątkowe dane dotyczące amerykańskiego rynku pracy. Zostały one zinterpretowane... pozytywnie. Zła informacja makro może być przecież dobra dla rynków akcji i surowców, ponieważ wzmacnia decydentów w przekonaniu o konieczności dalszego pompowania płynności do amerykańskiego (i globalnego) systemu finansowego.Jednocześnie obawy o kondycję finansową niektórych peryferyjnych państw UE uległy wyciszeniu po informacji, że Europejski Bank Centralny zainterweniował na irlandzkim i portugalskim rynku obligacji. Rentowności tamtejszych papierów skarbowych opadły, chociaż nadal znajdują się na bardzo wysokich poziomach.
Tak gwałtowna zmienność nastrojów świadczy o dużej nerwowości inwestorów. I znowu optymiści stwierdzą, że skoro na rynkach panuje taka niepewność, to jesteśmy skazani na zwyżki, przynajmniej na rynkach akcji i surowców. A naprawdę niebezpiecznie zrobi się dopiero wtedy, gdy wszyscy będą już pozytywnie nastawieni co do przyszłego rozwoju wydarzeń.
Nerwowość inwestorów potęguje nadmierna aktywność banków centralnych i rządów. Pompowanie pieniędzy do systemu finansowego na niespotykaną do tej pory skalę czy częste interwencje na rynkach z jednej strony oraz podwyższanie podatków czy zmienianie zasad gry (jak np. likwidacja prywatnych funduszy emerytalnych na Węgrzech czy próba demontażu OFE u nas) z drugiej powodują ogromne zamieszanie na rynkach. A z rynkami nie wygrają ani bankierzy centralni, ani najpotężniejsi politycy.
Jak sytuacja może wyglądać dalej? Najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz falowania wraz ze zmieniającymi się nastrojami inwestorów pod wpływem nadziei i obaw. Nadziei, że nadmierna płynność i rekordowo niskie stopy procentowe zapewnią powrót globalnej gospodarki na ścieżkę rozwoju. Obawy z kolei dotyczą kondycji finansowej kolejnych państw strefy euro, tym razem mogących mieć większe znaczenie dla systemu finansowego (Hiszpania, Włochy).