W USA Conference Board zapowiedział rewizję swojego wskaźnika wyprzedzającego, który jest uważnie śledzony przez wielu inwestorów. Instytut zapowiedział m.in. ograniczenie wpływu kształtu krzywej stóp procentowych na ostateczne?wyniki. Wstępne analizy pokazują, że w efekcie rewizji wskaźnik przedstawi gorszy stan gospodarki.
Analitycy zaczynają uwzględniać fakt, że stosowanie kształtu krzywej stóp procentowych jako komponentu we wskaźnikach wyprzedzających, m.in. w USA, obecnie powoduje sztuczne zawyżanie wyników. Odwrócona krzywa sygnalizowała zwykle recesję (stopy długoterminowe niższe od krótkoterminowych), a normalna wzrost gospodarczy. W sytuacji gdy w USA, wskutek polityki Fed, stopy procentowe są bliskie zera, wystąpienie odwróconej krzywej jest w praktyce niemożliwe.
W Europie, niemieckie Federalne Biuro Statystyczne podało, że według jego szacunków niemiecki PKB spadł w IV kwartale o 0,25 proc. w porównaniu z III kw. Wskazało jednocześnie na ryzyko recesji w efekcie kryzysu zadłużenia. Recesja w krajach nim dotkniętych powoduje spadek popytu na niemiecki eksport. Notabene Niemcy i tak są w dość komfortowej sytuacji, jeśli chodzi o płacone odsetki. Na ostatniej aukcji sześciomiesięcznych niemieckich bonów skarbowych uzyskano ujemne stopy procentowe, a obligacji pięcioletnich średnią rentowność 0,9 proc. Trudno przypuszczać, by kraje takie jak Włochy, dokonujące cięć budżetowych i płacące rekordowe odsetki uniknęły recesji.
Niskie poziomy rentowności niemieckich obligacji wskazują, że na rynkach ciągle dominuje awersja do ryzyka. Równocześnie pokazuje, że nawet niewielki spadek ogólnego ryzyka na rynkach może prowadzić do przesunięć kapitałów do aktywów bardziej ryzykownych, ale pozwalających na uzyskanie dochodu.
Sytuacji nie poprawiają Węgry, które rzutują na postrzeganie całego regionu. Coraz większym ryzykiem jest scenariusz, w którym władze węgierskie świadomie będą prowadzić politykę skutkującą częściową redukcją zagranicznych długów, zwłaszcza w sektorze prywatnym (np. kredyty hipoteczne). Takie rozwiązanie może wydać im się lepsze niż ostre cięcia w celu wywiązywania się ze wszystkich zobowiązań. Atrakcyjnie może wypadać porównanie redukcji długu, jak np. w Islandii (tam poprzez bankructwa banków z zagranicznymi depozytami), prowadzące do okresowych perturbacji, ale dające potem „czystą kartę", ze żmudnymi reformami skutkującymi długą i ciężką recesją, jak w Grecji czy Hiszpanii. Niestety, takie rozwiązanie przy obecnym stanie rynków może przynieść dużo cięższe konsekwencje, a dla rynków finansowych naszego regionu oznaczać spore zamieszanie.