No­wo­ścią był tak­że spo­sób na­li­cza­nia ob­ro­tu, któ­ry nie jest już po­dwa­ja­ny. Mi­mo wszyst­ko to nie z te­go po­wo­du je­go war­tość by­ła ta­ka ma­ła.

Co do no­wo­rocz­nych po­sta­no­wień, to nie po­le­cam po­wta­rza­nia z za­ci­śnię­ty­mi zę­ba­mi, że „tym ra­zem się ode­gram”. Rok to cykl umow­ny. Je­śli nie uda­ło się w ro­ku ubie­głym, to nie ma się co ob­ra­żać, ale war­to po pro­stu prze­śle­dzić swo­je po­czy­na­nia i po­szu­kać słab­szych punk­tów. Je­śli wszyst­ko do­ko­na­ło się zgod­nie z za­pla­no­wa­ną stra­te­gią, a jej wy­nik, mi­mo że nie­zbyt zadowalający (bo ta­ki ge­ne­ru­je chęć ode­gra­nia się), na­dal trzy­ma się za­ło­żeń, to je­dy­nym po­stano­wie­niem po­win­na być kon­se­kwen­cja w trzy­ma­niu się pla­nu. Gdy już wcze­śniej bra­ko­wa­ło tej kon­se­kwen­cji, a plan jest do­bry, to tym bar­dziej nie na­le­ży ob­ra­żać się na ry­nek, ale zro­zu­mieć, że tra­ding to nie jest przy­jem­ność i wy­ma­ga wy­sił­ku i sa­mo­za­par­cia. O sku­tecz­no­ści na­szych po­czy­nań na ryn­ku nie świad­czą te chwi­le, w których wszyst­ko idzie do­brze, ale te, w których wy­da­je się, że wszyst­ko idzie źle. Je­śli mi­mo to jest to zgod­ne z pla­nem, to trze­ba się go trzy­mać. Kon­se­kwen­cja jest naj­waż­niej­sza. Ko­niec ro­ku czy je­go po­czą­tek – nie ma zna­cze­nia. Ryn­ki są zmien­ne i raz ob­ra­na stra­te­gia mo­że się wydawać gor­sza w róż­nych po­rach ro­ku. Na­to­miast ner­wo­wa chęć ode­gra­nia się jest naj­prost­szą dro­gą do in­we­stor­skie­go pie­kła, ro­ze­dr­ga­nych rąk, nie­prze­spa­nych no­cy i top­nie­ją­ce­go ka­pi­ta­łu.

Prze­dłu­żo­na se­sja to te­mat dys­ku­syj­ny. Gieł­da zde­cy­do­wa­ła się to wdro­żyć w na­dziei na więk­sze ob­ro­ty i wo­bec sprze­ci­wu śro­do­wi­ska bro­ke­rów. Sam mam mie­sza­ne uczu­cia z tym zwią­za­ne. Jak już kie­dyś pi­sa­łem, za sen­sow­niej­sze uznałbym wpro­wa­dze­nie cze­goś na wzór ame­ry­kań­skie­go han­dlu po­se­syj­ne­go dla naj­płyn­niej­szych spół­ek. Nie przy­pusz­czam, by ob­ro­ty na ty­le wzro­sły, by skom­pen­so­wa­ło to wzrost kosz­tów zwią­za­nych z prze­dłu­że­niem se­sji o go­dzi­nę.

Ob­rót był wczo­raj no­mi­nal­nie ma­ły, bo, po pierw­sze, GPW od wczo­raj nie zli­cza go po­dwój­nie, a po dru­gie, wczo­raj świę­to­wał Lon­dyn, co od­cię­ło wie­lu in­we­sto­rów za­gra­nicz­nych. Moż­na mieć na­dzie­ję, że dziś bę­dzie już pod tym wzglę­dem le­piej.