Zarówno wczoraj, jak i w piątek nie doszło do zmiany sytuacji technicznej. Aczkolwiek obie sesje, jak również kilka poprzednich, wskazują na powolne przejmowanie inicjatywy przez stronę podażową. Niemniej jednak wciąż brakuje przysłowiowej kropki nad i.
Na gruncie analizy technicznej taką kropką byłoby przełamanie krótkoterminowej strefy wsparcia 2658,32–2700,00 pkt, jaką tworzy psychologiczny poziom 2700 pkt, linia poprowadzona po lokalnych dołkach z listopada i stycznia oraz ten ostatni dołek (2658,32 pkt).
To jednak będzie wymagać pojawienia się nowych podażowych impulsów. Zwłaszcza rozpoczęcia korekty na globalnych rynkach akcji i surowców. Pomimo że wypatrywana jest ona już od początku roku, kolejne czynniki mogące ją sprowokować są ignorowane. Aktualnie najpoważniejszym pretendentem do sprowokowania takiej kilkutygodniowej korekty jest rosnąca rentowność amerykańskich obligacji. Miniony tydzień okazał się pod tym względem przełomowy. Silny skok rentowności 10-letnich obligacji był największą zmianą od sierpnia 2009 roku. Przyniósł też wybicie górą z 1,5-miesięcznej konsolidacji, co otwiera drogę do 4?proc.
O ile w krótkim terminie widać słabnący popyt i coraz bardziej aktywną podaż, to sytuacja średnio- i długoterminowa na wykresie indeksu WIG20 nie zmienia się. Mamy ciąg dalszy styczniowej konsolidacji poniżej poziomu 2800 pkt. A więc poniżej górnego ograniczenia 19-miesięcznego kanału wzrostowego, powstałego z połączenia szczytów z kwietnia i listopada 2010 r. oraz dołków z lutego, a także przełomu czerwca i lipca 2010 roku. Aktualnie górne ograniczenie tego kanału znajduje się na poziomie 2840 pkt. To jednocześnie maksymalny zasięg ewentualnych zwyżek w najbliższych tygodniach. Dolne ograniczenie kanału, które jest też poziomem docelowym ewentualnej spadkowej korekty, znajduje się w okolicy poziomu 2440 pkt.
Problemy popytu z kontynuacją wzrostów, wstępne sygnały sprzedaży na części wskaźników, dotychczasowe problemy na poziomie 2800 pkt czy też negatywne dywergencje na wskaźnikach, to wszystko przemawia za silniejszą korektą. Jednakże należy mieć na uwadze, że tylko w skrajnych warunkach możliwe jest zejście WIG20 do 2440 pkt. I to też jest czynnik, który nie zmienia się od miesięcy. Większy popyt, liczący na kontynuację zwyżek w średnim i długim terminie, prawdopodobnie pojawi się już w okolicach 2500–2550 pkt. Szczególnie że po odbiciu od dolnego ograniczenia 19-miesięcznego kanału wzrostowego, można liczyć na ruch WIG20 powyżej 3000 pkt.