Spośród spółek notowanych w indeksie Dow Jones Industrial Average wyróżniały się produkujący sprzęt budowlany Caterpillar oraz chemiczny potentat DuPont. Na zwyżce ceny złota skorzystała firma wydobywcza Freeport-McMoRan Copper&Gold. Tego samego dnia rok wcześniej Dow Jones odnotował największy spadek od 1987 r., tracąc ok. 1000 punktów, a obroty sześciokrotnie przewyższyły średnią. Łańcuchową reakcję wywołały fundusze hedgingowe.
Europejskie indeksy zyskiwały w piątek najwięcej od dwóch tygodni. Jedną z gwiazd był Royal Bank of Scotland, którego szef zapowiedział, że w tym roku firma odzyska rentowność. Kurs akcji poszedł w górę prawie o 7 proc. Jeszcze lepiej inwestorzy przyjęli plany niemieckiego giganta stalowego ThyssenKrupp. Jego kapitalizacja zwiększyła się ponad 8 proc., kiedy kierownictwo ujawniło plan wydzielenia bądź sprzedaży niektórych jednostek. Powodzenie miały też walory duńskiej firmy Pandora, właściciela sieci sklepów jubilerskich. Analitycy HSBC uważają, że ponad 30-proc. spadek ceny akcji od stycznia powinien zachęcać inwestorów do ich zakupu i podwyższyli zalecenie dla tych papierów. Dzięki lepszej rekomendacji UBS drożała też Lufthansa, drugi przewoźnik lotniczy na kontynencie. Gracze pozbywali się natomiast akcji Belgacomu, największej firmy telekomunikacyjnej w Belgii. W I kwartale spółka miała mniejsze przychody, niż szacowali analitycy, i obniżyła prognozy. Inwestorów rozczarował też swymi rezultatami największy bank w Norwegii DnB NOR.
W piątek zanosiło się początkowo, że będzie to piąty kolejny dzień spadków cen surowców. Tak mocnego zjazdu na tych rynkach nie było od grudnia 2008 roku. Głównym powodem były obawy inwestorów, że światowa gospodarka zwolni tempo. Zdaniem niektórych specjalistów graczy ogarnęła panika. Na koniec marca inwestorzy w surowcowych aktywach mieli rekordową kwotę 412 miliardów dolarów, prawie o 50 proc. więcej niż rok wcześniej.
Ropa naftowa w Nowym Jorku w kontraktach czerwcowych taniała w piątek nawet o ponad 5 proc., do 95,18 dolara, a gatunek Brent w Londynie do 105 USD. Później nastąpiło odbicie z powodu lepszych danych z rynku pracy. Do 17,15 naszego czasu ceny podskoczyły maksymalnie odpowiednio do 102,93 USD i 113,94 USD. Miedź w Londynie początkowo taniała do 8657,50 USD za tonę, a później odbiła się nawet do 8935 dolarów. Złoto drożało o ponad 20 USD i maksymalnie kosztowało 1498,3 USD.
Z powodu wyższych depozytów zabezpieczających na na nowojorskiej giełdzie Comex o ponad 7 proc. taniały kontrakty terminowe na srebro.