Rynki akcji, AUDUSD – strach rozdaje karty
Recesja naszym zdaniem wcale nie jest przesądzona, nie jest nawet najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, dodatkowo na moment obecny dla rynku nie ma takich zagrożeń, jakimi w 2007 roku były bilanse instytucji finansowych. Dlatego powtórka z 2008 roku, kiedy S&P500 w ciągu dwóch tygodni odnotował spadek z 1220 do niecałych 850 pkt. wydaje się mało prawdopodobna. Jednak rynek płaci obecnie cenę za kilkumiesięczną ignorancję, kiedy pomimo coraz bardziej alarmujących danych ceny akcji pięły się w górę a surowce pozostawały drogie. My o spowolnieniu pisaliśmy jeszcze w końcówce kwietnia i choć rzeczywiście wtedy rynki osiągały tegoroczne maksima, jeszcze w lipcu powróciły blisko tych poziomów. Dlatego też obecne „dostosowanie" poglądów i strategii do obrazu makroekonomicznego (a nie można też wykluczyć przereagowania w drugą stronę) prowadzi do tak dramatycznych ruchów.
W notowaniach kontraktów na S&P500 obserwujemy realizację klasycznej formacji głowy i ramion, której zasięg to niecałe 1150 pkt. Na tym poziomie wypada też lokalny szczyt ze stycznia 2010 roku, tak więc jest to potencjalnie silne wsparcie. AT dla kontraktów na WIG20 znajduje się w pulsie rynku.
Warto odnotować również, iż kurs AUDUSD dotarł do wsparcia, o którym pisaliśmy w środowym komentarzu. Dalszy rozwój sytuacji, czyli odbicie lub też przełamanie i ruch w kierunku 1,0140 zależeć będzie od tego, czy na rynkach akcji będziemy obserwować odreagowanie.
Ropa – taniej, ale nadal drogo
W końcu zareagowały ceny ropy. Po długiej konsolidacji w wąskim przedziale 115-120 USD za baryłkę gatunku Brent, cena spadła do niecałych 107 USD, czyli blisko wsparcia w okolicach 105 USD. To jednak zbyt mało i zbyt późno. Fakt, iż majowy spadek cen ropy okazał się przejściowy skłonił nas już kilka tygodni temu do oceny, iż spowolnienie globalne będzie dłuższe niż początkowo zakładaliśmy. Obecnie uważamy, iż cena gatunku Brent musiałaby spaść do 80-90 USD za baryłkę, aby dać oddech gospodarce.
W kalendarzu – raport z rynku pracy
Czy w obecnej sytuacji nawet względnie dobry raport z rynku pracy (14.30, konsensus +90 tys.) może pomóc? Naszym zdaniem możliwy jest odczyt w okolicach +120 tys., a to nie tylko lepiej od oczekiwań, ale także zdecydowanie lepiej niż w maju i czerwcu. Przy tak fatalnych nastrojach dobre dane mogłyby zachęcić inwestorów do kupna przecenionych akcji, jednak nie należy oczekiwać, iż raport może znacząco zmienić postrzeganie perspektyw gospodarczych. Warto zwrócić uwagę także na lipcowe dane o szwajcarskiej inflacji. Rynek oczekuje, iż wzrosła ona z 0,6 do 0,7% R/R. Efekt gigantycznego umocnienia franka w czerwcu i lipcu w danych o inflacji zobaczymy prawdopodobnie dopiero jesienią. Publikacja tych danych o 9.15, o 12.00 niemiecka produkcja przemysłowa (konsensus +0,2% m/m), później jeszcze dane z Kanady – rynek pracy (13.00, oczekiwany wzrost zatrudnienia o 15 tys.) i indeks PMI (16.00, konsensus 60,2 pkt.).