Mocno podskoczyły z tego powodu notowania sieci Staples handlującej sprzętem biurowym. Kapitalizacja firmy Target, drugiej w USA sieci sklepów dyskontowych, rosła nieco słabiej, chociaż pochwaliła się najszybszym wzrostem sprzedaży w tych samych sklepach od 2007 roku. Inwestorów natomiast bardzo rozczarował Dell, czołowy producent komputerów osobistych. Na jego rezultaty wpłynął słaby popyt konsumentów oraz presja rywali, takich jak Apple. Po godzinie notowań indeksy zaczęły się obsuwać, a głównym winowajcą był właśnie Dell. Zysk na akcję w spółkach z indeksu Standard & Poor's500, które podały wyniki za II kwartał, wzrósł o 17 proc., a trzy czwarte firm osiągnęło lepsze rezultaty niż średnia prognoz analityków.
Notowania w Europie zaczęły się od spadków, ale początek sesji za oceanem nieco ośmielił inwestorów. Wskaźnik Stoxx Europe 600, który tracił nawet 1,4 proc., wyskoczył 0,6 proc. nad kreskę, ale zakończył dzień z 0,2-proc. dorobkiem. Ton notowaniom przez pewien czas nadawały firmy górnicze i detaliści. Później najlepszy w indeksie był producent turbin wiatrowych Vestas Wind Systems, który pokazał lepsze wyniki kwartalne, niż szacowali analitycy. Drożały też firmy z sektora ochrony zdrowia – z Sanofi na czele. Kilkanaście procent poleciały w dół notowania duńskiego Carlsberga, który obniżył roczną prognozę wyników. W regionie Azja–Pacyfik, podobnie jak w Nowym Jorku, głównym czynnikiem była kondycja spółek. China Coal drożała prawie 7 proc. z powodu bardzo dobrych rezultatów, a w Australii wyróżniały się sieci handlu detalicznego oraz banki. Pomógł im raport o szybszym wzroście płac.