Spekulacje o pomocy z Chin zrobiły swoje

Po trzech dniach spadków i nowych dołkach na europejskich giełdach w końcu nadeszło wczoraj odbicie. Giełda nowojorska krąży tymczasem wokół kreski.

Aktualizacja: 23.02.2017 13:44 Publikacja: 14.09.2011 06:35

Tomasz Goss-Strzelecki

Tomasz Goss-Strzelecki

Foto: Archiwum

Sytuację na parkietach w Europie poprawiły spekulacje dotyczące udziału Chin w skupowaniu długu eurolandu. Dzięki tym spekulacjom nawet po ponad 7 proc. drożały akcje największych europejskich banków – Societe Generale czy Deutsche Banku. W przypadku SocGen znaczenie miały też zapewnienia jego szefa, że bank poradzi sobie z ekspozycją na europejski rynek długu.

Wczorajsza sesja po raz kolejny jednak pokazała, że udane otwarcie niczego nie gwarantuje. Notowania w Europie miały swój zły moment, gdy rynki poznały wyniki aukcji włoskich obligacji, które okazały się rozczarowujące (nie wiadomo, czy w aukcji udział wzięli Chińczycy).

Indeksy szybko jednak się podniosły, bo potencjalna chińska pomoc nie jest wyłącznym czynnikiem ważnym dla rynków. Analitycy podkreślali, że ostatnia fala spadkowa przyczyniła się do dalszego uatrakcyjnienia wskaźników wycen akcji, co także mogło być istotne dla odreagowania.

Od zwyżki związanej z nadziejami na chiński ratunek dla strefy euro rozpoczęły się także notowania na rynku akcji za Atlantykiem. Spisuje się on w ostatnim czasie lepiej niż europejski, nad amerykańskimi bankami nie ciąży jednak wizja poniesienia aż tak ogromnych strat, jak nad bankami niemieckimi czy francuskimi, gdyby doszło do bankructwa Grecji i nasilenia kłopotów w eurolandzie.

Na koniec notowań indeksy na głównych rynkach europejskich urosły od 0,8 proc. w Londynie do ponad 2 proc. we Frankfurcie. W tym czasie popyt na giełdzie nowojorskiej osłabł i S&P 500 był tylko o 0,3 proc. powyżej kreski. Obawy o strefę euro oraz osłabienie dolara przyczyniły się wczoraj do wzrostu cen złota. Kruszec nadal jest jednak o około 100 USD tańszy od rekordu.

Po południu naszego czasu kruszec drożał w Nowym Jorku o 0,6 proc. i kosztował 1825 USD za uncję. Rekord notowań padł 6 września i wynosił 1923,7 USD. Nie jest wykluczone, że rynek się do niego przybliży, ale kluczowy jest tutaj rozwój wypadków wokół Grecji.

Przy okazji drożeją również inne kruszce. Cena srebra szła wczoraj w górę o 1,1 proc. i wynosiła 40,7 USD za uncję, a platyny o 0,2 proc., do 1814 USD za uncję. Obecnie platyna nadal cieszy się mniejszym popytem niż złoto, chociaż dotąd to jej cena była zwykle przynajmniej o jedną piątą wyższa.

Wzrost notowań obserwowano wczoraj także na rynku ropy naftowej. W Nowym Jorku cena baryłki ropy WTI zbliżyła się do 90 USD (plus 2 proc.), a ropy Brent w Londynie wynosiła 113 USD (plus 0,9 proc.). Rynek czeka na dzisiejsze dane o zapasach ropy w USA.

Na rynku miedzi obserwowano wzrost jej cen o 0,5 proc., do 8794 USD za tonę.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego