Warszawski parkiet nie był wyjątkiem. Indeks WIG20 przez większość dnia spadał około 3 proc. w stosunku do piątkowego zamknięcia. Byki zaatakowały dopiero w samej końcówce, redukując część strat. Dzięki temu indeks dużych spółek zakończył dzień na poziomie 2263,72 pkt., spadając tylko o 1,5 proc.
Wczoraj atmosfery na GPW nie zdołały poprawić opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny, dane o produkcji. W sierpniu nieoczekiwanie była ona o 8,1 proc. wyższa niż rok wcześniej. To najwyższa dynamika od pół roku. Miesiąc wcześniej wzrost wynosił tylko 1,8 proc.?(był to najsłabszy wynik od października 2009 r.).
Dane mocno zaskoczyły. Średnia prognoz rynkowych wynosiła 3,6 proc.
Sierpniowy skok produkcji pokazuje, że spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce jest mniejsze, niż to można było zakładać na podstawie innych danych oraz skali spowolnienia gospodarczego w strefie euro. To oznacza, że oczekiwany spadek zysków spółek notowanych na warszawskiej giełdzie będzie mniejszy od założonego przez graczy. Trzeba jednak mieć na uwadze, że dane nie negują samego faktu spowolnienia i w kolejnych miesiącach dynamika produkcji będzie bliższa wynikom z lipca niż sierpnia. Pozytywną informacją niewątpliwie jest to, że mocno słabnący w ostatnich tygodniach złoty będzie amortyzował niekorzystny wpływ spadającej dynamiki wzrostu gospodarczego w strefie euro.
Humorów inwestorom nie poprawił też prezydent USA Barack Obama, który przedstawił rozłożony na dekadę plan redukcji deficytu budżetowego.