Inwestorzy z dużymi obawami podchodzili do piątkowych notowań. Wprawdzie w czwartek WIG 20 lekko zyskał na wartości ale wzrosty były wyraźnie wymuszone Dotyczyły zresztą tylko pojedynczych, największych spółek, przede wszystkim KGHM, który drożał z powodu perspektywy wypłaty wyższej niż oczekiwał rynek, dywidendy.
Obawy inwestorów, co do przeceny w piątek, okazały się słuszne. Warszawski parkiet zaczął dzień po czerwonej stronie. Na Zachodzie, na fali pozytywnych nastrojów będących pochodną dobrej sesji w USA, indeksy zyskiwały lekko na wartości. Po kilku godzinach zagraniczne parkiety spadły jednak pod kreskę i pozostawały pod nią również na półmetku. O godz. 14. DAX zniżkował o 0,5 proc. (to pokłosie słabych danych o sprzedaży detalicznej) a francuski CAC 40 o 0,1 proc. Giełda w Londynie była przeceniona o 0,25 proc. Najwięcej, bo prawie 1 proc., traciła giełda w Moskwie, która rano była liderem zwyżek.
Na naszym parkiecie spadki wczesnym popołudniem były nieco większe niż na starcie. WIG 20 spadał o 0,33 proc. do 2313 pkt. WIG nurkował o 0,16 proc. do 41469 pkt. Zdecydowanie lepiej zachowywał się jedynie mWIG40, który rósł o 0,4 proc. Obroty wynosiły niespełna 360 mln zł co sugeruje, że w całym dniu mogą być sporo niższe niż dzień wcześniej.
Negatywnie na zachowanie się GPW wpływały spółki finansowe. PKO BP i Pekao oraz PZU traciły ponad 1 proc. Na plus warto wyróżnić postawę PGNiG, który drożał o 1,9 proc. Prawie 1 proc. rósł też PKN Orlen. Z mniejszych firm gracze chętnie kupowali papiery Midasa, który drożał 10 proc. i przebił poziom 1 zł. Obroty na tym papierze przekroczyły już 30 mln zł co sugeruje, że zainteresowali się nim również więksi gracze.
Druga część notowań może już niewiele zmienić na parkiecie. Piątkowy kalendarz danych makro publikowanych za oceanem jest pusty. Kontrakty na główne indeksy giełdy nowojorskiej są na 0,2-0,3-proc. minusach co skutecznie powstrzymuje kupujących na naszym kontynencie.