Nad ranem kurs EUR/USD znajduje się przy poziomie 1,3075. Kierunek dzisiejszych notowań powinno wyznaczyć wybicie z przedziału 1,3050- 1,3120. W ostatnim czasie obserwujemy wyraźnie osłabienie rynkowych korelacji. Trzydziestodniowy, kroczący wskaźnik korelacji procentowych zmian wartość indeksu S&P 500 i kursu EUR/USD osłabł z 0,9 notowanych pod koniec ubiegłego roku, do 0,39, czyli wartości najniższej od blisko roku. Jeszcze kilka, kilkanaście tygodni temu dobre dane makroekonomiczne z USA były impulsem do wzrostów kursu eurodolara i giełdowych indeksów, gdyż pozytywnie wpływały na rynkowe nastroje. Teraz, kiedy inwestorów nurtuje pytanie, czy Fed sięgnie po kolejne narzędzia niekonwencjonalnej polityki monetarnej, dobre odczyty coraz częściej przyczyniają się do wzrostu wartości dolara w stosunku do euro, ponieważ zmniejszają szanse na kontynuację luzowania polityki monetarnej w drugiej części roku. Wzrost wartości sumy bilansowej ECB wynikający z przeprowadzonych operacji LTRO, przy braku ilościowego luzowania ze strony Fed będzie czynnikiem negatywnie oddziaływującym na siłę wspólnej waluty. Mimo usunięcia z treści komunikatu po posiedzeniu FOMC zdania dotyczącego konieczności bacznego monitorowania tempa wzrostu cen, bardzo istotne w kontekście perspektyw polityki pieniężnej Fed są odczyty wskaźników inflacyjnych. Głównym źródłem presji cenowej w USA są oczywiście ceny paliw, a inflacja bazowa w ujęciu miesięcznym powinna przybrać bardzo umiarkowaną dynamikę. Wysokie ceny paliw negatywnie oddziałują także na nastroje gospodarstw domowych, jednak nie są w stanie przeważyć optymizmu wynikającego ze spadków stopy bezrobocia. Tzw. misery index (obliczany jako suma inflacji CPI rok do roku i stopy bezrobocia) pod koniec ubiegłego roku przybierał wartości najwyższe od początku lat 80. ubiegłego stulecia, jednak w ostatnich miesiącach za sprawą wygasania presji inflacyjnej i spadków stopy bezrobocia (które w pewnym stopniu maskują jednak słabość amerykańskiego rynku pracy) indeks ostro zniżkował, co szło w parze ze wzrostami indeksów opartych o badania ankietowe.
Dziś podobnie jak wczoraj napłynie kilka ważnych danych zza Oceanu. Poznamy inflację CPI za luty. Bazowa inflacja prawdopodobnie pozostanie na tym samym poziomie (2,3 proc.) w relacji rocznej, natomiast inflacja obejmująca wszystkie towary prawdopodobnie lekko wzrośnie z powodu silnego miesięcznego skoku cen ropy. O godzinie 14:15 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej w lutym. Oczekujemy, że po styczniowej stagnacji (odczyt na poziomie 0 proc.) w lutym produkcja przemysłowa przyśpieszyła i dynamika ukształtuje się na poziomie 0,3 proc. Ostatnim ważnym odczytem z USA w tym tygodniu będzie wartość indeksu Uniwersytetu Michigan w marcu obrazującego nastroje wśród amerykańskich gospodarstw domowych. Po sześciu miesiącach z rzędu systematycznych wzrostów wartości indeksu i poprawy sentymentu (której w lutym nie zdołały powstrzymać nawet silnie rosnące ceny paliw) w tym miesiącu prognoza rynkowa również zakłada wyższy odczyt (na poziomie 75,5 pkt., poprzednio 75,3).
Wczoraj złoty odrobił cale środowe straty, broniąc tym samym ważnego poziomu 3,20 w stosunku do dolara. Nad ranem kurs EUR/PLN znajduje się na poziomie 4,12, a USD/PLN na poziomie 3,15. Dziś możliwe jest ponowne osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN może osiągnąć dziś maksimum na poziomie 4,14 a USD/PLN na poziomie 3,17. Uwagę rodzimych inwestorów przykuje dziś publikacja GUS o zatrudnieniu i wynagrodzeniu w lutym. Spodziewamy się powrotu do spadków zatrudnienia w przedsiębiorstwach w następstwie osłabienia koniunktury gospodarczej i braku pozytywnych efektów sezonowych. Oczekujemy, że liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw obniżyła się o 8 tys. do poziomu 5,543 mln osób. W ujęciu procentowym oznacza to wzrost o 0,6 proc. r/r i spadek 0,1 proc. m/m. W tym roku luty ma równą liczbę dni roboczych ze styczniem, co powinno być pozytywnym czynnikiem wpływającym na wysokość wynagrodzeń. W kierunku wyższych wynagrodzeń w ujęciu rocznym oddziałuje również stosunkowo niska baza z przed roku Spodziewamy się, że wynagrodzenia wzrosły o niecałe 33 złotych, co przekłada się na wzrost o 8,1 proc. r/r i 0,9 proc. m/m.