Ten rok dla firmy handlującej odzieżą męską ma być przełomowy. Bytom ma wreszcie zacząć zarabiać. – Naszym celem jest uzyskanie dodatniego wyniku na podstawowej działalności– twierdzi Artur Morawiec, wiceprezes Bytomia. W minionym roku firma wprawdzie osiągnęła 1,4 mln zł zysku netto, przy 58,2 mln zł przychodów. Na działalności kontynuowanej poniesiono jednak 5,5 mln zł straty, a wynik na plusie to tylko zasługa rozwiązania rezerw dotyczących działalności zaniechanej (likwidacja Intermody Fashion). W poprzednich latach Bytom ponosił straty. Zarząd nie podaje jednak tegorocznej prognozy.
– Oczekujemy wzrostu obrotów wynikającego z rozwoju sieci oraz zwiększenia sprzedaży w sklepach– mówi wiceszef spółki. W 2011 r. Bytom uruchomił 19 placówek (teraz jest ich 70). W tym planowane jest powiększenie sieci o 6 salonów. – To efekt zawartych umów w poprzednich latach. Nie mamy planów ekspansji. Chcemy skupić się na poprawie efektywności – mówi wiceprezes. W pierwszej połowie zeszłego roku Bytom koncentrował się na czyszczeniu magazynów z zalegających zapasów. Wówczas brakowało też nowego towaru. – Tego balastu praktycznie już nie mamy. Sprzedaż w tym roku w całości nowych kolekcji zapewni nam osiąganie wyższych marż – dodaje.
Zarząd stawia też na ograniczenie kosztów. Zmniejszenie zatrudnienia pozwoli rocznie oszczędzić około 0,5 mln zł. Z kolei koszty logistyki powinny zostać zmniejszone o 0,2 mln zł. – Negocjujemy też z właścicielami galerii handlowych zmniejszenie stawek czynszu za wynajem – tłumaczy.