Choć na tle zwyżek z środy i piątku, poniedziałkowa jest relatywnie mała, w ciągu tych trzech sesji WIG20 zyskał już około 6,4 proc. Więcej w tak krótkim okresie zyskał po raz ostatni w sierpniu ub.r.
Podobne nastroje, jak na GPW, panują na zachodnich giełdach. Paneuropejski indeks Stoxx 600 zyskiwał popołudniu niespełna 0,9 proc. Amerykański indeks S&P 500 drożały zaś o około 1 proc.
Przewagę byków nad niedźwiedziami tłumaczyć można weekendową decyzją Madrytu, aby wystąpić do Brukseli o pomoc dla hiszpańskich banków. – Inwestorzy odetchnęli z ulgą, że bezpośrednia presja na hiszpański sektor bankowy zmalała – ocenił Fawad Razaqzada, strateg rynkowy z brytyjskiej firmy brokerskiej GFT Markets. – Ale chwila wytchnienia zapewne okaże się krótka, bo strukturalne problemy leżące u źródeł kryzysu w strefie euro pozostały nierozwiązane – dodał.
Ale przejaśnienie nad Hiszpanią to nie jedyny powód optymizmu inwestorów. Zaskakująco dobre dane napłynęły bowiem także z Chin. W poniedziałek okazało się, że chińskie banki udzieliły w maju kredyty o wartości 793 mld juanów, w porównaniu z 681,8 mld juanów w kwietniu. Tymczasem ankietowani przez agencję Bloomberga ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 700 mld juanów. W weekend ukazały się z kolei dane pokazujące, że w Chinach maleje dynamika produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, ale rośnie dynamika eksportu.
Na GPW szczególnie dobrze na pierwszej sesji tygodnia radzą sobie akcje banków i spółek z sektora informatycznego. Odpowiednie indeksy sektorowe po południu zyskiwały 1,7 i 1,2 proc. Walory BRE Banku drożały na półmetku sesji aż o 2,9 proc., a City Handlowego o 2,4 proc.