-Pewnie będą to tańsze od innych produkcji telenowele dokumentalne. Od lipca ruszamy z oferta reklamową – kanał zacznie mieć własne przychody. Break-evenu stacji spodziewamy się w 2015 roku, a do tego czasu czeka nas cały proces inwestycyjny – mówi „Parkietowi" Maciej Grzywaczewski, wiceprezes firmy. Firma będzie chciała, by dla ATM Rozrywki, której zasięg naziemny wynosi dziś ok. 20 proc., produkowały tez inne firmy. - Rozmawiamy też z innymi producentami, z którymi chcielibyśmy, dzielić się wpływami reklamowymi uzyskiwanymi z bloków reklamowych pokazywanych przy ich produkcjach. Obecnie najszerzej praktykowany jest inny zwyczaj: producent po prostu otrzymuje jednorazową opłatę za wykorzystanie jego produkcji - mówi Grzywaczewski.
Stworzenie pierwszego własnego kanału sporo firmę kosztowało. Sama zawarta na początku tego roku (obowiązuje do 24 lutego 2021 r.) umowa z Emitelem na dosyłanie sygnału stacji opiewa na 55,6 mln zł, a opłaty koncesyjne za nadawanie ATM Rozrywka TV wyniosą w ciągu 10 lat 10,8 mln zł.
Grupa liczy na nowe studio i nowe zamówienia
Nowe przychody firmy mają pochodzić z ogromnego Centrum Produkcyjno-Filmowego, jakie ATM grupa wybudowała za ok. 50 mln zł w warszawskiej dzielnicy Wawer, przy Wale Miedzeszyńskim. W 2011 roku (studio ruszyło w październiku 2011 roku) wpływy ATM Grupy z wynajmu sprzętu i lokali stanowiły 4,4 proc. jej skonsolidowanych przychodów (rok wcześniej było to 3,9 proc.). Ten rok będzie pierwszym pełnym rokiem działania nowego obiektu i pokaże, jak jego działalność może wpłynąć na strukturę przychodów grupy. - Studio powoli wchodzi w rynkowy krwiobieg. Budując je, myśleliśmy, że przeniesie się tu sporo produkcji, bo zamiana starych nieprzystosowanych do kręcenia materiałów hal na nowoczesny przystosowany do tego obiekt, będzie bardzo korzystna. Ale producenci pilnują kosztów, a my nie możemy wynajmować naszych sal po takiej cenie, jaką płacą za stare hale fabryczne – mówi Maciej Grzywaczewski. W nowym studiu był produkowany m.in. show „The Voice of Poland" pokazywany w TVP oraz polsatowski hit rozrywkowy „Must be the music. Tylko muzyka". – Sporo jest krótkich wynajmów na parę dni, ale też np. korzystają z naszych studiów teatry impresaryjne, które nie mają siedzib (np. Teatr Nowy), ekipy reklamowe, producenci filmów i seriali oraz eventów promocyjnych. Są zadowoleni z warunków, jakie oferujemy – mówi Grzywaczewski.
Ta jesień, z uwagi na oszczędne plany telewizji (eksperci wróżą im w tym roku spadek wpływów z reklam), zapewne nie będzie obfitować kosztowne rozrywkowe nowości nadawane na żywo. Producenci spodziewają się jednak nowych zamówień serialowych, bo to tańsze produkcje. - W sezonie jesiennym będziemy produkować kolejne odcinki „Pierwszej miłości", „Kiepskich", „Rancza" – to już na sezon wiosenny – „Ojca Mateusza". Ale rozmawiamy też z TVP wyprodukowaniu dla nich widowiska publicystycznego „Polak Wszechczasów" bazującym na formacie BBC. Widzowie wybierają w nim najciekawsza z prezentowanych w programie postaci historycznych – mówi Maciej Grzywaczewski. Dla Polsatu ATM Grupa kręci też serial sensacyjny „Na Krawędzi" . - Cały tez czas mamy nadzieje na kontynuację telenoweli „Galeria" (to produkcja pokazywana w TVP – red.)– mówi Grzywaczewski.
Nie będzie spółki z TVN
Fiaskiem zakończą się natomiast ostatecznie plany nawiązania współpracy z TVN. ATM Grupa powołała wspólna spółkę, by razem wyprodukować reżyserowany przez Jana Komasę kierowany do młodej widowni film „Miasto" o Powstaniu Warszawskim. - Wycofujemy się z projektu Miasto i spółka założona wspólnie z TVN prawdopodobnie zostanie rozwiązana, być może producent Michal Kwieciński sam będzie kontynuował ten projekt. Nie udało się go zacząć, dwukrotnie przedłużaliśmy promesę w PISF, który dotował film Miasto 6 mln zł. Ale Michał Kwieciński pracuje teraz na planie filmu o Lechu Wałęsie i nie może się zająć Miastem – tłumaczy Grzywaczewski. Produkcja filmu miała kosztować 20 mln zł.