- W segmencie nawozowym jesteśmy najbardziej efektywną grupą na rynku chemicznym. Mamy też najlepsze w branży wyniki. Dlatego w przeprowadzaniu fuzji z Azotami Tarnów powinniśmy być co najmniej równorzędnym partnerem – stwierdza w rozmowie z „Parkietem" Paweł Jarczewski, prezes ZA Puławy. Zaznaczył jednocześnie, że to puławska spółka rozpoczęła procesy konsolidacji składając ofertę na Anwil, a potem przejmując Gdańskie Fosfory i chorzowski Adipol. - Dzięki temu staliśmy się swoistym katalizatorem przyspieszającym zmiany na rynku chemicznym. Dopiero potem Tarnów przejął zadłużony Kędzierzyn oraz Police, które po kryzysie borykały się z kłopotami finansowymi – argumentuje.
Dwa zdecentralizowane ośrodki
Na razie każda ze stron tzw. wielkiej syntezy chemicznej rozmawia z Ministrem Skarbu Państwa przekonując do własnych pomysłów dotyczących kształtu nowopowstającej grupy. Mikołaj Budzanowski ma też wkrótce odwiedzić Puławy. – Dyskusja nad opracowaniem struktur funkcjonowania, mechanizmów obrony przed wrogim przejęciem, a także zarządzania tak wielkim podmiotem dopiero się rozpoczną. Biorąc pod uwagę obecne zaangażowanie Tarnowa w prace nad prospektem emisyjnym myślę, że do pierwszej tury rozmów może do dojść dopiero we wrześniu – ujawnił Jarczewski podkreślając, że jego spółka jest na nie całkowicie gotowa pod względem formalno-prawnym. Ma też konkretne pomysły do przedstawienia. Jaką wizję koncernu chemicznego będzie forsował? Szef Puław na razie wielu szczegółów na ten temat nie chce ujawniać. – Na pewno tak utworzona grupa powinna opierać się o dwa zdecentralizowane ośrodki kompetencji posiadające niezbędny stopień samodzielności. Każdy z nich powinien zarządzać prowadzonymi w swoich zakładach procesami produkcji i sprzedaży we wszystkich obszarach, czyli zarówno w nawozach jak i chemikaliach – przedstawia Jarczewski.