Alternatywą dla restrukturyzacji Zachemu mogłaby być likwidacja tej spółki do końca roku – wynika z wypowiedzi Dariusza Krawczyka, prezesa Ciechu przekazanej przewodniczącym pięciu związków zawodowych spółki zależnej. – Nasze spotkanie przebiegało w dwóch etapach. Najpierw prezes Zachemu przedstawił nam plan restrukturyzacji grupy rozpisany do 2016 r. Po tej prezentacji kierujący grupą prezes Krawczyk powiedział jednak, że w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla spółki byłaby jej likwidacja – mówi w rozmowie z „Parkietem" jeden z nich.

Działacze spółki zależnej Ciechu mają się zastanowić do końca października nad tym czy zgadzają się na likwidację zakładu, a także zaprezentować swoje żądania dotyczące odszkodowań i odpraw dla pracowników. – Prezes Krawczyk poinformował nas, że ma chętnego kupca z Niemiec. Zapłaciłby on za zamknięcie bydgoskich zakładów, by przejąć tutejszy rynek TDI. Nie ujawnił jednak o kogo chodzi, ani jakie kwoty ofertuje zasłaniając się tajemnicą. Stwierdził też, że jeśli do tego czasu nie zdecydujemy się na to rozwiązanie, to Niemcy mogą się rozmyśleć i poczekać na upadłość Zachemu, by dopiero wtedy przejąć klientów – zaznacza związkowiec.

Związkowcy sprzeciwiając się takiemu rozwiązaniu zawiązali Międzyzakładowy Komitet Protestacyjny. Teraz zbierają podpisy pod listem do premiera Donalda Tuska i Ministra Skarbu Państwa, z którymi chcą się spotkać w pierwszej połowie września. – Naszym zdaniem nadzór właścicielski nie powinien dopuścić do likwidacji spółki zwłaszcza, że do 2014 r. przedłużono dla Zachemu pakiet inwestycyjny zakładający rozwój firmy – tłumaczy działacz.