Poniedziałkowe dane makroekonomiczne, które w wielu wypadkach rozczarowały, nie przeszkodziły europejskim giełdom w dobrym rozpoczęciu tygodnia. WIG20 i WIG traciły na otwarciu poniedziałkowej sesji po 0,3 proc. Później było jednak znacznie lepiej. Na koniec dnia indeks największych i najbardziej płynnych spółek warszawskiego parkietu zyskiwał 1,2 proc. Indeks szerokiego rynku wzrósł natomiast o 1 proc. Dobre nastroje panowały również na innych europejskich parkietach. Francuski CAC40 zyskał 2,4 proc., niemiecki DAX 1,5 proc., hiszpański IBEX35 1 proc., a brytyjski FTSE250 1,1 proc.

Inwestorom nie przeszkodziły nawet mieszane dane makroekonomiczne. Rozczarował chociażby wrześniowy indeks PMI dla przemysłu w Polsce, który spadł do 47 z 48,3 w sierpniu. Wskaźnik okazał się niższy od prognoz analityków, którzy przewidywali, że sięgnie 48. Rozczarowały też indeksy Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. W pierwszym z tych krajów PMI dla przemysłu spadł do 43,6 z 46,7 w sierpniu. Eksperci spodziewali się natomiast wzrostu do 47,5. W Wielkiej Brytanii indeks wyniósł natomiast 48,4 wobec oczekiwań na poziomie 49 i wartości 49,5 przed miesiącem. Minimalnie lepsze od oczekiwań okazały się za to wskaźniki dla przemysłu strefy euro i Niemiec. W obydwu wypadkach dane nie napawają jednak optymizmem, gdyż wciąż wskazują na recesję. Mieszane dane przypłynęły z USA. Indeks PMI dla przemysłu tego kraju spadł co prawda z 53,04 do 52,37 proc. Wzrósł za to wskaźnik ISM, który we wrześniu wyniósł 51,5 wobec 49,6 w sierpniu i oczekiwań na poziomie 49,7. Rozczarowały też wydatki na inwestycje budowlane, które spadły o 0,6 proc., podczas gdy eksperci spodziewali się wzrostu o 0,4 proc.

Większą wagę inwestorzy zdawali się przykładać  w poniedziałek nie do danych makroekonomicznych lecz do wiadomości z Hiszpanii. Ostatnie stress-testy (forma kontroli stosowana do określenia stabilności danego systemu) banków z tego kraju pokazały, że ich sytuacja nie pogorszyła się w porównaniu z lipcem, gdy przeprowadzona została pierwsza faza testów. Braki kapitałowe zostały oszacowane na 59,3 mld euro. W kolejnych dniach oczy inwestorów będą zwrócone natomiast w stronę banków centralnych. W środę zbierze się polska Rada Polityki Pieniężnej, w czwartek Bank Anglii i Europejski Bank Centralny, a na zakończenie tygodnia Bank Japonii.