PGNiG poinformował o podpisaniu porozumienia z Gazpromem, które ma zaowocować spadkiem cen kupowanego od Rosjan gazu. Informację nieoficjalnie podał już wczoraj przed zamknięciem notowań minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, co zresztą ma się mu za złe. Z pewnością nie było tu wyczucia rynkowego. Tak czy inaczej, spółka potwierdziła te wczorajsze plotki. Dzięki temu jej ceny już na otwarciu notowań skoczyła o ponad 10 proc., a później zdołała jeszcze urosnąć kilka procent.  Po jakimś czasie z balonu uszło lekko powietrze, ale do południa te 10 proc. jest cały czas utrzymywane. Krótko po rozpoczęciu notowań wzrost ceny PGNiG pozwalał indeksowi WIG20 zyskiwać na wartości. W południe wzrost dzisiejszego lidera redukuje wpływ osłabienia na pozostałych papierach. Wsparciem dla indeksu jest również wzrost ceny PKN o 1,5 proc.

Przed południem pojawiły się wszystkie na dziś zaplanowane publikacje, które mogłoby nas zainteresować. Przed 10:00 poznaliśmy wskaźnik PMI dla europejskiego sektora usług. Nie odbiegał on znacząco od wartości wstępnej, jaka została opublikowana pod koniec października. O 11:00 przyszła pora na dynamikę cen na poziomie europejskich producentów. Tu także nie było zaskoczenia. Zaskoczenie za to pojawiło się w samo południe, gdy ujawniono dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle. Oczekiwano spadku o 0,5 proc., ale okazało się, że wielkość zamówień spadła o 3,3 proc. Nie jest to może dramatem, gdyż dane o zamówieniach podlegają znaczącym wahaniom i z pewnością jedna publikacja nie będzie podstawą do apokaliptycznych wniosków, ale jednak lekkie reakcje na rynku finansowym były widoczne. Ważniejsze dane z Niemiec pojawią się jutro, gdy poznamy dynamikę produkcji przemysłowej.