Działo się to pomimo trwającego już od dłuższego czasu napływu lepszych od oczekiwań danych gospodarczych. Pesymizm, który rozprzestrzenił się w ciągu kilku tygodni wśród amerykańskich inwestorów, pozostaje w wyraźnej sprzeczności z najwyższym od kilku lat poziomem zaufania konsumentów w USA. Ponieważ rynek nie znosi próżni, miejsce indeksów w Stanach, które przez wiele miesięcy przewodziły stawce, zajęły niektóre giełdy w Europie Zachodniej oraz na rynkach wschodzących. Niemiecki indeks średnich spółek nawet się nie zatrzymał w reakcji na 5-proc. spadek indeksu Nasdaq i ustanowił właśnie historyczny szczyt. W tym samym czasie główny indeks frankfurckiej giełdy DAX zrobił to samo co indeks grupujący wszystkie rynki wschodzące, czyli stanął w miejscu na kilka tygodni. Jakkolwiek by to oceniać, takie zachowanie mocno kontrastuje z paniczną ucieczką od ryzyka, jaką przeżywaliśmy podczas wiosennej korekty. Moim zdaniem świadczy to na korzyść rynków akcji w średnim terminie, pokazując siłę stojących za nimi pieniędzy. Co więcej, może być to również powiązane z poprawiającymi się perspektywami gospodarczymi na wielu rynkach wschodzących. Wiem, że dziwnie to wygląda w obliczu spadających prognoz dla polskiej gospodarki oraz przy coraz gorszych odczytach wielu wskaźników ekonomicznych w naszym kraju, ale dynamika produkcji przemysłowej w takich państwach jak Brazylia, Indie, a nawet Chiny, zaczęła się ostatnio poprawiać. Wspiera to moją tezę, że świat nie znajduje się ani nie będzie przechodził przez kolejną globalną recesję.
Rynki wschodzące w dużej mierze przeżywały spowolnienie i stagnację zarówno w gospodarce, jak i na giełdach już od końca 2010 r. Teraz wreszcie zaczęły podnosić się z kolan. W porównaniu z amerykańską giełdą, gdzie rozbudzone przez ostatnie lata oczekiwania ciągłego i dynamicznego poprawiania przychodów i zysków zaczynają być weryfikowane, rynki wschodzące były przez dłuższy czas niechciane i zapomniane. O tym, jaki potencjał drzemie w takim splocie okoliczności, czyli poprawiających się lekko danych ekonomicznych i wcześniejszej obojętności inwestorów, najlepiej świadczy przykład tureckiej giełdy. Jeszcze na początku roku należała do najsłabszych na świecie, teraz bije historyczne rekordy.