Dla zobrazowania tego zjawiska weźmy dwa najbardziej wyraziste przykłady. Z jednej strony mamy amerykański rynek akcji. Indeks S&P500 od ponad czterech lat jest w hossie, pokonał szczyt z 2007 r.
Na drugim biegunie jest chiński rynek akcji. Indeks Shanghai Composite od czterech lat stopniowo opada. Ostatnio wyrównał dołek z minionego roku, a na rynek powróciły obawy przed spadkiem do dna bessy z jesieni 2008 r.
Mamy więc dwa zupełnie sprzeczne obrazy sytuacji i to w dwóch największych gospodarkach świata.
Widać, że cykle koniunkturalne w skali globalnej „rozjechały się".
Polski rynek akcji zajmuje kompromisową pozycję – z jednej strony w ostatnich kilkunastu miesiącach próbował odrabiać straty z 2011 r., a jednocześnie ostatnio wyraźnie ciążą mu kłopoty rynków wschodzących.