Akcje
Środowa sesji miała mieć jednego bohatera – szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke, który występował wczoraj przed Komisją ds. Usług Finansowych. Inwestorzy liczyli, że rzuci on nowe światło na temat dalszego kształtu programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej. W tym kontekście nie dziwi fakt, że nasze indeksy niemal przez cały dzień tkwiły w zawieszeniu. Jak się jednak okazało, i Bernanke nie był w stanie zmienić obrazu rynku. Słowa o ewentualnym wygaszaniu QE3 w II połowie roku w przypadku poprawy sytuacji gospodarczej nie zrobiły wrażenia na inwestorach. WIG20 w ostateczności zyskała, ale zaledwie 0,3 proc. Niewykluczone, że świadkami niewielkiej zmienności na warszawskiej giełdzie będziemy również dzisiaj. Oprócz cotygodniowych danych z amerykańskiego rynku pracy brakuje publikacji, które mogłyby skłonić inwestorów do bardziej zdecydowanych ruchów na parkietach.
Waluty
Do sporych wahań doszło wczoraj na rynku walutowym. Początkowo złoty zyskiwał wobec głównych walut. Za aprecjacją naszej waluty stały przede wszystkim dane o produkcji przemysłowej w czerwcu. Wzrosła ona o 3 proc. w ujęciu rocznym, co było odczytem lepszym od oczekiwań. W ciągu dnia dolar kosztował nawet 3,21 zł. Po tym jednak jak Ben Bernanke rozpoczął swoje przemówienie, amerykańska waluta zaczęła się umacniać i po południu płacono za nią 3,24 zł.
Surowce
Na rynku surowców o ponad 1 proc. potaniała baryłka ropy naftowej typu Brent. Wczoraj płacono za nią 108,2 dolary. Potaniały także metale szlachetne. Złoto zostało przecenione o 0,8 proc., do 1281 dolarów za uncję.