Historycznie wydobycie dostosowywane jest przez państwa OPEC zgodnie z tym szablonem. Jednak w obecnym roku, zdaniem International Energy Agency, łączna produkcja OPEC w czerwcu zamiast wzrosnąć, spadła o 370 tysięcy baryłek na dzień. W tym kontekście należy przywołać także zaburzenie sezonowych wzorców wydobycia z pierwszej części roku. Wtedy jednak oddziaływały one na ceny negatywnie, teraz je wspierają. W czerwcu wyższe wydobycie w Arabii Saudyjskiej nie wystarczyło, by zrekompensować wpływ destabilizacji sytuacji wewnętrznej w Libii, Iraku i Nigerii. Zjawiska te nałożyły się w czasie na wzrost ryzyka blokady kluczowych dróg transportu surowca: Kanału Sueskiego, bądź też rurociągu SUMED, co dodatkowo windowało ceny. Mnogość ognisk napięcia geopolitycznego w państwach OPEC powoduje, że czynnik ten jest, i w najbliższej przyszłości pozostanie, wsparciem dla cen surowca, które zbliżyły się do poziomu 110 USD za baryłkę.
Jednak w obliczu słabnącego popytu ze strony gospodarek wschodzących naszym zdaniem niewystarczającym, by przyczynić się do kontynuacji silnych zwyżek. Również zrównanie się cen baryłki Brent notowanej w Londynie oraz lekkiej słodkiej ropy WTI, które nastąpiło po raz pierwszy od 2010 roku, okaże się zapewne sytuacją przejściową.