Wszystko za sprawą porozumienia o rozejmie na Ukrainie. To właśnie ono dało impuls do zakupów akcji. O ile bowiem na starcie czwartkowych notowań większość europejskich indeksów oscylowała w granicach środowego zamknięcia, o tyle po ogłoszeniu decyzji o rozejmie kolor zielony mocniej zaświecił na parkietach. Scenariusz ten przerabiała również Warszawa. WIG20 notowania rozpoczął od 0,2- -proc. wzrostu, a po południu zyskiwał już 0,6 proc. Zwyżki oczywiście mogły cieszyć, jednak niedosyt pozostawał. Po raz kolejny bowiem nasz rynek nie był w stanie dotrzymać kroku innym giełdom. Francuski CAC40 rósł w ciągu dnia około 1,5 proc., niemiecki DAX zwyżkował o prawie 2 proc., nie wspominając już o głównym indeksie giełdy ukraińskiej. UX zyskiwał w trakcie czwartkowej sesji nawet 8 proc.
Niedosyt był tym większy, że wzrost od początku dnia dominował również na rynku amerykańskim. Nawet jednak to nie było w stanie zmobilizować naszych inwestorów do zdecydowanych zakupów. Być może było tak dlatego, że w piątek mają być opublikowane ważne dane z polskiej gospodarki. Niewykluczone, iż wielu inwestorów po prostu wolało się wstrzymać z decyzjami. Ostatecznie WIG20 zakończył notowania 0,64-proc. wzrostem. Słabiej wypadły średnie i małe firmy. mWIG40 spadł o 0,01 proc., a WIG80 urósł o 0,57 proc. Obroty na GPW wyniosły niecałe 800 mln, co również może potwierdzać tezę o niechęci do podejmowania działań przed publikacją danych z gospodarki.
Oczywiście porozumienie o rozejmie pomogło ukraińskim spółkom notowanym na GPW. Kernel zyskał 4,8 proc. Cały indeks WIG-Ukraina zyskał 3,6 proc. Najwięcej, bo 5,4 proc., spośród spółek z WIG20 straciło z kolei LPP. Wszystko dlatego, że mimo wcześniejszych spekulacji nie zwiększy się waga LPP w indeksie MSCI Poland, który jest benchmarkiem dla wielu zagranicznych graczy.