Środowa sesja na europejskich parkietach zdominowana jest przez sprzedających. Co prawda na starcie lekką przewagę miały byki, których do aktywności zachęcały rekordy bite dzisiaj przez giełdy azjatyckie, ale atak podaży szybko sprowadził indeksy pod kreskę. Na półmetku notowań giełda niemiecka spadała 1,1 proc., brytyjska 0,4 proc. a francuska o 0,3 proc. Wymienione parkiety były wczesnym popołudniem nieco powyżej dziennych dołków co daje nadzieję, że nie zostaną już one pogłębione, chyba że Amerykanie rozpoczną handel od wyprzedaży. Na razie pochodne na indeks S&P 500 spadały o 0,25 proc.

W Warszawie środowa sesja przebiega podobnym rytmem. Po zielonym początku już po godzinie główne indeksy zgodnie świeciły na czerwono. Po zaliczeniu, tuż po godz. 12 lokalnych dołków, na rynku dało się zauważyć nieco większy apetyt na akcje, przede wszystkim największych firm. Dzięki temu WIG20 odrobił straty i na półmetku zyskiwał 0,06 proc., do 2510,96 pkt. W tym czasie WIG nadal spadał 0,02 proc., do 56215,84 pkt. Na minusach były też średnie i małe spółki.

Liderem zwyżek, z grona blue chipów, było wczesnym popołudniem LPP, które zyskiwało 2,3 proc. Papiery Bogdanki drożały o 1,8 proc., PGNiG o 1,5 proc. a Asseco Poland o 1,1 proc. W dół rynek ciągnęło PGE, które taniało o 1,7 proc. Z kolei udziałowcy Orange Polska tracili 1,1 proc. Z mniejszych firm najlepiej, drożejąc 6,1 proc., prezentował się CI Games. Niewiele mniej drożał informatyczny Talex. Kęty, które rano przedstawiły raport kwartalny, zyskiwały 1,1 proc. Łącznie aż 11 spółek było na rocznych szczytach. Z kolei dziewięć zaliczało roczny dołek. Najgorszą inwestycją środowego popołudnia były walory Czerwonej Torebki, które spadały 16 proc. Kurs Zastalu zaliczał 5,6-proc. przecenę.

Na rynku walutowym po porannym lekkim wzmocnieniu złoty zaczął tracić na wartości. Euro kosztowało w południe 4,0010 zł, czyli 0,4 proc. więcej niż we wtorek. Frank zyskiwał 0,2 proc., do 3,8930 zł a dolar 0,2 proc., do 3,7210 zł.