FOMC nie zdecydował się na podwyżkę stóp, co oznacza, że najbliższym możliwym terminem rozpoczęcia przez Fed podnoszenia stóp w USA stał się 17 września. Obecna sytuacja na rynku USA wydaje się najbardziej podobna do tych z przełomu lat 1993/1994 i z pierwszej połowy 2004 r., kiedy to Fed – podobnie jak teraz – dojrzewał do rozpoczęcia podnoszenia stóp z ich powojennego, pokryzysowego dołka. W 1994 r. dwumiesięczna korekta na S&P 500 rozpoczęła się na dwa dni przed pierwszą podwyżką, a w 2004 r. analogiczny ruch w dół rozpoczął się na tydzień przed zaostrzeniem polityki pieniężnej Fedu. Zakładając, że obecnie byłoby podobnie, Wall Street miałaby dodatkowe przynajmniej pięć–sześć tygodni na zwyżki, zakładając wrześniową podwyżkę stóp, lub oczywiście więcej, gdyby Fed nadal zwlekał.
Kiedy w strefie euro odsunięty w czasie został problem Grecji, na przeszkodzie takiego optymistycznego scenariusza mogłyby ewentualnie stanąć Chiny. Jednakże cztery precedensy podobnych do ostatniego załamań cen Shanghai A Stock Index z ostatnich 20 lat sugerują, że obecnie pora jest raczej na średnio trzymiesięczne odreagowanie cen chińskich akcji w górę. Te historyczne epizody łączy z ostatnią wyprzedażą fakt, że zatrzymała się ona powyżej rosnącej 200-sesyjnej średniej, co oznacza, że sytuacja spekulantów nie jest jeszcze na tyle dramatyczna, by wykluczać możliwość odbicia cen w górę.
Pomiędzy WIG20 a wykresami pozostałych głównych indeksów (WIG, mWIG40, sWIG80) ukształtowała się charakterystyczna dywergencja – tylko WIG20 pogłębił ostatnio dołek z 8 lipca. Mamy zatem do czynienia z odwrotną sytuacją do tej z maja, gdy niezdolność WIG20 do podążania za WIG-iem do nowego maksimum ostrzegała przed nadchodzącymi spadkami. Podobna do obecnej rozbieżność pojawiała się w październiku 2011 r. czy wrześniu 2002 r., sygnalizując ważne minima WIG-u (choć taki sygnał z kwietnia 2001 r. odroczył spadki jedynie o 1,5 miesiąca). Sygnały, że podatek bankowy może pojawiać się później, a podatek od kopalin mógłby być zniesiony, mogą stanowić pretekst do przejściowego odzyskania przez największe spółki części utraconej od kwietnia siły.
I wreszcie na początku mijającego tygodnia złoty był najmocniejszy od pięciu tygodni. Można to interpretować jako sygnał powrotu zagranicznego kapitału. Od 2009 r. taki sygnał pojawiający się w pobliżu istotnego dołka WIG20 raczej częściej niż rzadziej zapowiadał zwyżkę cen akcji.