WIG20 zanotował 0,21-proc. spadek. Trzeba jednak dodać, że kolor czerwony w Warszawie kontrastował z zachowaniem wielu pozostałych rynków akcji, gdzie inwestorzy przejawiali znacznie większą ochotę do kupowania przecenionych w ubiegłym tygodniu akcji. Przez większą część sesji wydawało się, że i u nas będzie „zielono". O rozstrzygnięciu zadecydował jednak fatalny finisz. Źródła poniedziałkowego pesymizmu trzeba upatrywać w lokalnych czynnikach i asekuracyjnym nastawieniu do GPW kapitału zagranicznego w obawie przed możliwym cięciem polskiego ratingu przez Moody's. Dlatego wynik poniedziałkowej sesji w Warszawie należy uznać na spore rozczarowanie, biorąc pod uwagę, że większość giełd Starego Kontynentu nie miała najmniejszych problemów, by zamknąć się na plusach, nie wyłączając parkietów z naszego regionu.

Ze spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 zdecydowanie największym zainteresowaniem kupujących cieszyły się walory PGNiG, co jest zasługą wyraźnie lepszych od oczekiwanych wyników za I kwartał. Popyt, choć w nieco mniejszej skali, uaktywnił się także na papierach Pekao i Energi. Z kolei na drugim biegunie, wśród przecenionych, znalazły się walory m.in. KGHM, Tauronu i większości banków.

Optymistyczne nastroje przeważały za to w segmencie małych i średnich spółek, w efekcie notowania większości z nich zakończyły się nad kreską. Wiele do życzenia pozostawiała jednak aktywność inwestorów na krajowym rynku. W trakcie sesji na całym rynku właścicieli zmieniły walory o wartości nieprzekraczającej 500 mln zł.

Poprawa nastrojów na rynkach nie pozostała bez wpływu na notowania złotego. Polska waluta umocniła się do głównych walut, odrabiając jedynie niewielką część strat z ubiegłego tygodnia. Na koniec poniedziałkowych notowań za euro płacono 4,42 zł, a dolar wyceniany był na 3,87 zł.

[email protected]