Wzrost indeksów giełdowych jest jeszcze pokłosiem ubiegłotygodniowych bardzo mocnych danych z amerykańskiego rynku pracy, które przy pustym kalendarzu makroekonomicznych w pierwszej części tygodnia w dalszym ciągu pozytywnie wpływają na notowania ryzykownych aktywów. Na to dodatkowo nałożył się spadek oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku, co jest również widoczne w osłabieniu amerykańskiej waluty wobec wszystkich walut G10. Nastoje na rynkach akcyjnych są bycze i trudno oczekiwać, aby pogorszyły się bez wyraźnego impulsu.

Od poniedziałku rynkowa wycena podwyżki stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu obniżyła się z 26 do 24%, a przed końcem 2016 roku z 47 do 45%. Niewiele, ale jednak wystarczyło, aby wyprowadzić notowania z poziomu 1.10 w kierunku 1.1150 w przypadku pary EURUSD. Ciężko jednoznacznie wskazać przyczyny tego, niemniej jednak mające się utrzymywać przez dłuższy okres niskie stopy oraz wysoka aktywność gospodarcza w USA sprzyjają notowaniom bardziej ryzykownych aktywów. Nie uważamy, aby oddalenie perspektywy podwyżek stóp w USA miało solidne podstawy. Choć szefowa FED jest zdecydowanie przedstawicielką gołębiego skrzydła, to jednak pozostali członkowie komitetu w coraz większym stopniu wydają się być przekonani do zacieśnienia polityki monetarnej. Taki ruch niewątpliwie uzasadnia sytuacja na amerykańskim rynku pracy oraz poprawiające się perspektywy inflacji. Dodatkowo, im dłużej stopy procentowe będą pozostawać w okolicy zera, rosnąć będzie ryzyko destabilizacji sektora finansowego.

Na rynku walutowym na szczególną uwagę zasługują notowania dolara australijskiego, który - mimo cięcia stóp procentowych przez Bank Rezerwy Australii w ubiegłym tygodniu – wyszedł dziś na trzymiesięczne szczyty, a kurs AUDUSD wzrósł do 0.77. Zgodnie z dzisiejszą wypowiedzą szefa RBA Glenna Stevensa inflacja będzie jeszcze niska przez jakiś czas, niemniej jednak cel inflacyjny należy traktować elastycznie. Dodatkowo podkreślił, że luźna polityka monetarna nie będzie bezpośrednio dawała wzrostu gospodarczego. W celu osiągnięcia zrównoważonego wzrostu gospodarczego, bardziej niż cięcia stóp, potrzebne jest dostosowanie po stronie fiskalnej. Kontekst wypowiedzi wybrzmiał jastrzębio, szczególnie, że prezes RBA zaznaczył, iż biznes nie reaguje na niskie stopy wzrostem inwestycji. W największym stopniu wśród walut krajów G10 zyskuje dolar nowozelandzki, który znalazł się powyżej poziomu 0.72 w przypadku pary NZDUSD. O 23:00 poznamy decyzję Banku Rezerwy Nowej Zelandii, po którym powszechnie oczekuje się cięcia stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Kluczowy będzie jednak komunikat i perspektywy dalszej ścieżki stóp. Wydaje się, że RBNZ ma większą przestrzeń do poluzowania polityki pieniężnej niż RBA. Główna stopa procentowa w Nowej Zelandii wynosi w tym momencie 2.25%, podczas gdy w Australii po ostatniej obniżce 1.50%. Za poluzowaniem polityki pieniężnej w Nowej Zelandii przemawia niski poziom inflacji oraz siła waluty. Przeciwko jest natomiast relatywnie wysoki wzrost gospodarczy i rozgrzany rynek nieruchomości.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A