Na starcie przedostatniej sesji tygodnia indeks grupujący największe warszawskie spółki tracił symboliczne 0,09 proc. Przez zdecydowaną większą część sesji większą determinacją wykazywali się kupujący, a wszystkie warszawskie indeksy znajdowały się pod kreską. Byki udaną ofensywę przeprowadziły jednak w ostatniej godzinie notowań, dzięki czemu WIG20 zyskał 0,7 proc. i zatrzymał się na poziomie 1864 pkt.

Również na innych giełdach na Starym Kontynencie więcej argumentów mieli kupujący. Wzrosty nie przekraczały jednak 1 proc.

Na GPW rozkręca się sezon wyników za II kwartał. Przed startem czwartkowych notowań swoje rezultaty z grona WIG20 podał : Alior Bank, Grupa Lotos i Energa. Najmocniej rozczarował energetyczny gigant. Energa w II kwartale zanotował 127 mln zł skonsolidowanej straty netto wobec 178 mln zł zysku rok wcześniej. W konsekwencji akcje spółki przez cały dzień wyraźnie traciły. Słabsze niż przed rokiem wyniki pokazała również Grupa Lotos. W II kwartale gdańska grupa miała 225,84 mln zł skonsolidowanego zysku netto wobec 478,62 mln zł zysku rok wcześniej. Inwestorzy pozytywnie odebrali te rezultaty. Przez większą część dnia akcje firmy świeciły na zielono. Gorzej radziły sobie notowania Alior Banku. Co ciekawe wyniki kredytodawcy były nieco lepsze od średniej prognoz analityków. W II kwartale bank miał 81,7 mln zł zysku netto. Średnia z 11 biur maklerskich mówiła o wyniku na poziomie 80,5 mln zł. W II kwartale ubiegłego roku kredytodawca zarobił na czysto 87,81 mln zł.

Ciekawie wygląda również sytuacja z technicznego punktu widzenia. WIG20 jest już powyżej poziomu sprzed głosowania Brytyjczyków w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej. Tym samym droga do ataku na okrągły poziom 1900 pkt jest otwarta.

Optymizmem napawają również czwartkowe statystyki. Notowania aż 19 spółek wyznaczyły co najmniej roczny szczyt. Mowa m.in. o: Famurze, Brasterze, Grupie Kęty, Alumetalu. Analogicznie - w co najmniej rocznym dołu znalazły się jednanie: InPost, Sygnity, Labo Print , Ulma i Sco-Pak.