Co prawda początek sesji napawał umiarkowanym optymizmem, a WIG20 rósł o prawie 0,6 proc., jednak szybko się okazało, że w czwartek kupujący mają płytkie kieszenie. WIG20 pod kreskę spadł chwilę po 10.00. W kolejnych godzinach dominacja niedźwiedzi nie podlegała dyskusji. Ostatecznie WIG20 stracił 1,8 proc. Inwestorom nie pomogły nawet dobre dane dotyczące krajowej gospodarki. PMI przemysłowy za sierpień wyniósł 51,9 pkt, wobec 50,3 pkt w lipcu.
Najbliższym wsparciem dla indeksu blue chips jest teraz lokalny dołek z początku sierpnia – 1750 pkt. Po jego przekroczeniu droga do okrągłego poziomu 1700 pkt będzie otwarta.
Przez większą część dnia na innych giełdach na Starym Kontynencie wyraźną przewagę mieli kupujący. Schłodzenie nastrojów przyszło po publikacji gorszych od oczekiwań danych dotyczących wzrostu kosztów pracy przy jednoczesnym spadku wydajności w USA. W momencie zakończenia handlu na GPW niemiecki DAX tracił już 0,6 proc., a francuski CAC40 zniżkował o 0,1 proc.
Gwiazdą sesji był Eko Eksport, którego akcje podskoczyły o 17,3 proc. Inwestorzy z entuzjazmem odebrali informację o tym, że spółka przeprowadziła udaną próbę linii technologicznej do pozyskiwania mikrosfery w elektrowni w Astanie, w celu wykazania prawidłowej i bezpiecznej współpracy z systemami elektrowni.
Antybohaterem sesji było z kolei Miraculum. W reakcji na publikacje wyników i prognozy finansowe akcje kosmetycznej spółki potaniały o 11,5 proc. Firma chce w całym roku mieć 1,2 mln zł zysku brutto i 42 mln zł przychodów. W I połowie roku Miraculum miało 2,93 mln zł jednostkowej straty netto wobec 0,37 mln zł zysku rok wcześniej.