Sesje poniedziałkowa i wtorkowa, zakończyły się wzrostem notowań WIG20, co w żadnym stopniu nie zmieniło negatywnych nastrojów panujących na rynku. Wskaźnik w dalszym ciągu nie domknął pobrexitowwej luki spadkowej i nadal odstaje od indeksu, którego zachowanie - przynajmniej w teorii - powinien wiernie naśladować. Chodzi oczywiście o szeroki MSCI Emerging Markets, będący tradycyjnie punktem odniesienia dla polskiej giełdy.
W poniedziałkowym i wtorkowym kalendarium zabrało figur, które mogłyby wstrząsnąć nastrojami na globalnych rynkach. Zupełnie inaczej może być w środę, która z punktu widzenia kalendarza jest punktem kulminacyjnym całego tygodnia. Rano poznaliśmy decyzję Banku Japonii, który pozostawił stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, ale zmienił zasady trwającego skupu aktywów. Wieczorem (czasu polskiego) kształt swojej polityki pieniężnej ogłosi Rezerwa Federalna. Tutaj jakiekolwiek ruchy są mało prawdopodobne, choć niczego nie można wykluczyć (prawdopodobieństwo podwyżki stóp wynosi zaledwie 20 proc.). Ale ze względu na różnicę czasową, na ewentualną reakcję GPW trzeba będzie poczekać do startu jutrzejszej sesji.