Neutralny start dzisiejszej sesji w wykonaniu WIG20 oraz zatrważająco niska aktywność inwestorów nie wnoszą nic nowego do obrazu rynku. W takich warunkach trudno o bycie optymistą. Miniony udany tydzień (+1,6 proc.), pozwolił przerwać pięciotygodniową serią spadków. Wczorajsza, nieudana sesja (-1,27 proc.) przypomniała jednak o sile podaży, co wpisało się w szerszy trend.WIG20 w dalszym ciągu nie domknął bowiem pobrexitowwej luki spadkowej (24 czerwca - red.) i nadal odstaje od indeksu, którego zachowanie - przynajmniej w teorii - powinien wiernie naśladować. Chodzi oczywiście o szeroki wskaźnik rynków wschodzących MSCI Emerging Markets, będący tradycyjnie punktem odniesienia dla polskiej giełdy.

We wtorkowym kalendarium brakuje figur, które mogłyby wstrząsnąć nastrojami na globalnych rynkach. Ubiegły tydzień zdominowały banki centralne, dziś tematem numer są kłopoty Deutsche Banku oraz  debata prezydencka w USA pomiędzy Donaldem Trumpem i Hilary Clinton. Na rynkach panuje zgoda co do tego, że wybór kandydata Republikanów, wywołałby przynajmniej chwilowy niepokój inwestorów. Wstępne badania nastrojów sugerują, że w oczach większości wyborców zwycięzcą wczorajszej debaty była Clinton.