Poranek maklerów: Co przyniesie listopad?

W październiku WIG20 zyskał ponad 6 proc. Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku zaznacza, że kluczowym wsparciem na pierwszy tydzień listopada jest poziom 1753 pkt.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:02 Publikacja: 02.11.2016 09:29

Poranek maklerów: Co przyniesie listopad?

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Analiza techniczna WIG20

Poniedziałek przyniósł pierwszą odsłonę weryfikacji piątkowej zwyżki, która osiągnęła poziom pierwszego z istotniejszych oporów. Opór ten (1 819 pkt.) wynika z lokalnego szczytu uformowanego 8 września br., a jego przebicie stworzy potencjał do testu 1 860 pkt. Pierwsza próba doprowadzenia do kontynuacji odreagowania spełzła zatem na niczym, co pozostawia po sobie dość niekorzystną w swej wymowie z punktu widzenia popytu świecę, z jej wyraźnie uwypuklonym górnym cieniem. Środowa sesja rozpocznie się wobec powyższego w otoczeniu pierwszego technicznego elementu ryzyka, a piątkowe cofnięcie winno zostać szybko skontrowane jeśli faktycznie krótkoterminowe sygnały kupna mają być w tym ruchu wzmocnione. Z drugiej strony, piątkowego cienia nie można na ten moment demonizować. Komfort posiadaczy długich pozycji pozostaje spory, a wskazanie do zwrotu pojawi się dopiero po zejściu (w cenach zamknięcia) poniżej 1 776 pkt. Poziom ten, bazujący na górnym ograniczeniu około miesięcznego obszaru zmienności, wyznacza obecnie główne wsparcie.

Piotr Neidek, DM mBank

Brak sesji na GPW sprawiło, iż dzisiaj gracze giełdowi będą musieli zaakceptować szokowe równanie do nastrojów, jakie zaczęły panować na światowych rynkach. Niepokojące informacje z USA oraz przecena kluczowych jankeskich indeksów, z których najbardziej niepokojąco wygląda Russell2000, zwiększyło presję na spadki.

Wprawdzie benchmark Emerging Markets MSCI wciąż ma się dobrze, to jednak czerwień widoczna na Wall Street oraz na Deutsche Boerse powinna zaciążyć na środowych notowaniach akcji z GPW. To oznacza, że październikowa szarża warszawskich byków może okazać się mocno spóźniona i zamiast kontynuacji wzrostów WIG zacznie się cofać w okolice 48k. Cofnięcie się rynku do poziomów widzianych ostatnio tydzień temu mogłoby zostać odczytane jako słabość i stanowić zachętę do grania krótkich pozycji. Zwolennicy shortów wiedzą doskonale, że najlepszym momentem do zajęcia pozycji są nieudolnie zbudowane szczyty zaś pułapki hossy często stanowią zaproszenie dla ursusów. Patrząc na wykres należy zwrócić uwagę na poziom 48034, którego przerwanie do piątku stanowiłoby negację powstałej sekwencji SoWC a tym samym okazałoby się zaproszeniem do zejścia w okolice kilkumiesięcznych minimów. To znów wiązałoby się z załamaniem drugiego kluczowego warszawskiego indeksu, który od piątku znajduje się nad dzienną dwusetką. W poniedziałek udało się powstrzymać przed powrotem pod MA200d, jednakże wczorajsze wydarzenia na Wall Street mogą okazać się triggerem do tego, aby WIG20 ponownie zaczął wchodzić w spadkową falę. Od październikowego dołka benchmark ten zyskał 100 punktów co zapewne stanowi zachętę do wykonania korekty, jednakże kluczowym wsparciem na pierwszy tydzień listopada jest 1753 i do tej wysokości indeks blue chips jak na razie jest bezpieczny. Coś optymistycznego? Na uwagę zasługuje umacniający się złoty oraz fakt, iż niskie otwarcia sesji (takie, z jakim dzisiaj powinniśmy mieć do czynienia) często okazują się punktem zwrotnym, po którym do gry wkraczają byki.

Krystian Brymora, DM BDM

Ostatnie sesje przyniosły kilka pozytywnych informacji dla kupujących. Przede wszystkim udało się wybić z wrześniowo-październikowego zakresu wahań. Realizacja małej (60-70 pkt) formacji „W" może nas zaprowadzić w rejony sierpniowych szczytów, czyli ok. 1870 pkt. Po drugie, przełamana została linia trendu spadkowego od kwietnia'16. Po trzecie z kolei, przetrwaliśmy październik, czyli powszechnie popularny miesiąc krachu. WIG20 zyskał w ubiegłym miesiącu ponad 5% przy ok. 4% zwrotu DAX/SP500. Wkroczyliśmy tym samym w sezonowo korzystny okres dla rynku akcji. Czynnikami, które mogą nieco tonować nastroje mogą być zbliżające się wybory prezydenckie w USA (8 listopada) czy decyzje banków centralnych. Prawdopodobieństwo zwycięstwa Trumpa wciąż jest niskie, ale przez wznowienie śledztwa FBI dot. słynnych maili Clinton wzrosło dwukrotnie (ok. 23%). Z kolei banki centralne grają na czas. EBC szykuje się do wydłużenia programu skupu aktywów, a FED tymczasem do zacieśnienia polityki monetarnej. Oczekiwania są takie, że zrobi to w grudniu, choć istotne będą dane makro. W tym tygodniu mamy pierwszy piątek miesiąca, a więc kluczowe dane z rynku pracy. Dziś wracamy do handlu po krótkiej przerwie. W poniedziałek aktywność inwestorów była całkiem spora jak na środek długiego weekendu.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Dla Wall Street poniedziałkowa sesja była testem tego, czy inwestorzy na serio obawiają się problemu maili Clinton i jego wpływu na zachowanie rynków. Po zachowaniu giełd europejskich, gdzie indeksy traciły jedynie umiarkowanie można było sądzić, że ma wpływ, chociaż nie jest to wpływ olbrzymi.

Podobnie było w USA. Po arcynudnej sesji indeksy kończyły dzień neutralnie, co przy spadku ceny ropy o blisko cztery procent (dyskusje w OPEC i nie-OPEC doprowadziły do zatwierdzenia długoterminowej strategii, ale wątpliwe, żeby prowadziło to do ograniczenia wydobycia) i utrzymującej się obawy o to, że Clinton nie wygra wyborów należało uznać za olbrzymie osiągnięcie byków.

Wczoraj, kiedy w Polsce było święto opublikowane zostały w Chinach indeksy PMI dla usług i przemysłu (były wyraźnie lepsze od oczekiwań), co od rana pomagało giełdom europejskim. W USA opublikowany został ostateczny, październikowy odczyt indeksu PMI dla przemysłu (oczekiwano 53,2 pkt. – było 53,4 pkt.) oraz indeks ISM dla przemysłu (oczekiwano 51,7 pkt., a było 51,9 pkt.). Jedynym, małym, minusem było to, że nieoczekiwanie spadły wydatki na inwestycje budowlane.

Nie tym się jednak giełdy w USA i w Europie przejmowały. Europejczycy długo hamowali podaż, ale po wejściu do gry Amerykanów indeksy zanurkowały. W USA indeksy od początku sesji i bez przerwy osuwały się. Na 90 minut przed końcem sesji traciły już dobrze ponad jeden procent, a S&P 500 przełamywał bardzo ważne wsparcie na poziomie 2.119 pkt. Wtedy to, jak często się w USA zdarza, weszli do gry kupujący spadki i zredukowali straty. S&P 500 stracił 0,68% i naruszył wsparcie. Jeszcze jeden spadek i otrzymamy mocny sygnał sprzedaży.

Powodem spadków była tylko i wyłącznie polityka. Amerykanie dowiedzieli się, że Hillary Clinton znała pytania zadawane jej podczas debat przeprowadzanych w celu wyłonienia kandydata Partii Demokratycznej (przesyłała jej te pytania dziennikarka, co może być gorsze niż wysyłanie służbowych maili z prywatnego serwera.

Wcale się nie zdziwię, jeśli zwolennicy Berniego Sandersa co prawda nie oddadzą głosu na Donalda Trumpa, ale mogą po prostu zostać w domu, czym zwiększą szanse Republikanina. Nie dziwi mnie też to, że średnia przewaga Clinton w sondażach spadła do 2,2% . A nie wszystkie sondaży ujmują jeszcze ostatnie wydarzenia...

Na GPW długi weekend często zmniejsza aktywność gracz, ale w poniedziałek takiego efektu nie dało się zaobserwować. Owszem, WIG20 na otwarciu sesji nieznacznie stracił, ale popyt błyskawicznie zaatakował i indeks się zazielenił. Widać było, że na razie sygnały kupna są dla naszych graczy ważniejsze niż problemy Clinton. Nasz rynek twardo gra na przegraną Trumpa.

Po tym, bardzo mocnym, początku rynek zamarł, a WIG20 zaczął się nawet osuwać, ale nadal barwił się na zielono mimo tego, że indeksy na innych giełdach zwiększały skalę strat. Dopiero w samo południe dotknął linii poziomu neutralnego, a przed rozpoczęciem sesji w USA zabarwił się na czerwono. Bardzo mocny cały czas był MWIG40.

WIG20 już się nie podźwignął i stracił 0,17%, ale sygnał kupna nadal po tej sesji obowiązuje. MWIG40 poszedł zdecydowanie pod prąd tendencji na innych giełdach europejskich i zyskał 1,06% i też podtrzymuje sygnał kupna.

Dzisiaj rano nastroje na giełdach azjatyckich były bardzo słabe. To też był wpływ amerykańskich sondaży. Europejczycy najpewniej zachowają się nieco lepiej, bo wczoraj już swoje zrobili. To może pomagać GPW w zachowaniu umiarkowanego spokoju w pierwszej połowie sesji. Potem powinno zadecydować to jak Wall Street rozpocznie swoją sesję, czyli znowu czynniki polityczne.

Giełda
Rok cyklu prezydenckiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
Giełda
Skromny sukces podaży
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
Giełda
GPW czeka na nowy impuls