Piotr Neidek, DM mBank
Kontynuacja korekty na Wall Street, słabość europejskich indeksów oraz przecena na Emerging Markets stanowią obecnie największe wyzwanie dla graczy znad Wisły. Środowe wydarzenia na GPW ukazały słabość strony popytowej, która nie zdołała wybronić WIG przed zejściem poniżej psychologiczną barierę 48000 punktów i jeżeli dzisiaj nie uda się powrócić z cenami close nad pułap 49024 (poniedziałkowe open) wówczas na wykresie tygodniowym ukaże się podażowa struktura SoWC, która w połączeniu z potrójnym szczytem ma prawo okazać się bazą pod listopadowe spadki. Na szczęście WIG20 jak na razie broni się przed zejściem poniżej 1753 jednakże miejsca do obrony jest już bardzo mało i po czwartkowej deprecjacji S&P500 oraz DJIA dzisiaj także należałoby liczyć się z próbą zepchnięcia rynku na niższe poziomy. Nieciekawie wygląda mWIG40 oraz sWIG80, którym ciążą niemieckie indeksy obrazujące kondycję małych i średnich spółek a jak wiadomo, bez wsparcia drugiej oraz trzeciej linii optymistyczny rynkowy Big Picture będzie trudny do utrzymania. Jest jednak coś, co zwraca na siebie uwagę mianowicie cross eurpln zatrzymał się pod oporem i jeśli z GPW ma zostać odessany kapitał, to Złoty powinien zacząć się osłabiać generując sygnały sprzedaży dla WIGu. Jak pokazuje kilkunastomiesięczna korelacja pomiędzy ww. instrumentami to bez sygnału ze strony rynku walutowego rynek akcyjny nie wykona wiarygodnej fali, dlatego też w kolejnych dniach listopada arcyważne jest to, jak silna będzie nasza waluta. Jest jednak grupa inwestorów, która może podczas dzisiejszej sesji nie zajmować się rynkiem walutowym ani też zachowaniem indeksów giełdowych. Mowa jest akcjonariuszach jak i miłośnikach KGHM mianowicie wczoraj kontrakty na miedź ponownie zaatakowały i wyłamały opór dzięki czemu szansa na wbicie się z południa do wnętrza kanału spadkowego 2013-2016 i zmianę trendu na wzrostowy jest coraz większa. Już dawno Copper Future nie był tak silny jak teraz a to sprawia, że spółka z Lubinia ma prawo okazać się gwiazdę piątkowej sesji...
CDM Pekao
Wczoraj nastąpiło wyraźne ożywienie popytu na akcje i po raz pierwszy w tym tygodniu bilans rynków zwyżkujących i spadających był zbliżony do równowagi, ale niestety stan ten nie utrzymał się do końca dnia. Poprawa nastrojów była widoczna we wszystkich regionach, jednak najbardziej wyraźna była na giełdach europejskich. Wczoraj sytuacja przez wyborami w USA nadal miała widoczny wpływ na rynki, ale już nie był to jedyny, dominujący czynnik kreujący zachowanie inwestorów. Środowa decyzja FOMC i konferencja Janet Yellen po zakończeniu posiedzenia komitetu była dyskontowana na azjatyckich i europejskich rynkach akcji, oraz na rynkach walutowym i rządowego długu. Z kolei ogłoszona wczoraj decyzja Wysokiego Sądu Anglii o tym, że Brexit musi być zatwierdzony przez brytyjski parlament umacniała funta i wspierała europejskie akcje. Komunikat i konferencja po posiedzeniu Rady BoE, która podwyższyła prognozy wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytania i inflacji CPI osłabiła ceny rządowego długu większości emitentów, zwłaszcza europejskich i również wspierała GBP. Wczoraj zostały opublikowane wyniki pierwszego sondażu wyborczego przeprowadzonego po ostatnich publikacjach dokumentów przez FBI z którego wynika, że Hillary Cllinton utrzymuje, niewielką przewagę nad Donaldem Trumpem, co było pozytywną niespodzianką dla rynków. Z opublikowanych wczoraj danych i wskaźników makro największe zainteresowanie budziły te z USA. Tygodniowa liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych (265 tys.) była najwyższa od trzech miesięcy, natomiast produktywność w trzecim kwartale wzrosła najmocniej od dwóch lata (3,1% q/q), z kolei ISM Non Manufacturing był słabszy od oczekiwań i od poprzedniego odczytu. Jednak te dane i wskaźniki miały dosyć krótkotrwały wpływ na rynki akcji za oceanem i które ostatecznie dzień zakończyły umiarkowanymi spadkami. Dziś uwagę inwestorów będą skupiać miesięczne dane z rynku pracy USA.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Po dwóch sesjach wyraźniej spadkowych Wall Street dostała w czwartek szansę na odbicie, bo bykom pomagało to, że jeden z sondaży w USA pokazał wzrost poparcia dla Hillary Clinton (co oczywiście zdecydowanie o niczym nie przesądza). Poza tym po przecenach przed sesją odbijała cena ropy – potem to się dramatycznie zmieniło.
Pomagał też przedsesyjny, europejski delikatny optymizm (potem zanikł). Europejczykom pomagało to, że Brytyjski Wysoki Trybunał (High Court) orzekł, że rząd w Londynie potrzebuje zgody parlamentu, aby rozpocząć formalny proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Co prawda Sąd Najwyższy zajmie się apelację w dniach 5-8 grudnia, ale taka decyzja zmniejsza prawdopodobieństwo Brexitu, bo większość parlamentarzystów jest przeciwko opuszczeniu UE.
Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 265 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 255 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.